Chodzi o otyłość powyżej 40 punktów BMI - specjalnego współczynnika obliczanego na podstawie masy ciała i wzrostu (body mass index). Przykład? Waga co najmniej 116 kg dla osoby o wzroście 170 cm czy 130 kg dla osoby mierzącej 180 cm. Teraz NFZ finansuje wyłącznie operacyjne leczenie otyłości. W jego ramach osoby dotknięte otyłością poddawane są np. zabiegom zmniejszenia żołądka. Jednak, według posłanek PO, to nie wystarczy. Przekonują, że państwo powinno finansować również dodatkowe zabiegi: gimnastykę, masaże, opiekę dietetyka, czy naukę zdrowego trybu życia. Tego finansowanie NFZ już nie obejmuje, a szpitale pobierają za to opłaty. I to niemałe. W szpitalu miejskim w Olsztynie dwutygodniowy turnus dla osób z nadwagą powyżej 40 punktów BMI, podczas którego uczą się oni, jak zmienić zachowania, aby zapobiegać otyłości, kosztuje 1200 złotych. Posłankom PO zależy, aby właśnie takie turnusy były dofinansowane ze środków publicznych. - Nie wystarczy ograniczyć się do usuwania efektów otyłości operacyjnie. Trzeba ją leczyć zachowawczo, a nie każdego na to stać - mówi Beata Bublewicz, jedna z autorek interpelacji. Co na to resort zdrowia? Minister Ewa Kopacz nie chciała jednoznacznie opowiedzieć, czy poprze pomysł partyjnych koleżanek - Mam świadomość, jak wielkim problemem jest otyłość i jak ważna jest walka z nią - stwierdziła jedynie w rozmowie z serwisem tvp.info minister zdrowia Ewa Kopacz. Badania przeprowadzone przez Instytut Żywności i Żywienia pokazują, że aż 50 procent dorosłych Polaków cierpi na nadwagę lub otyłość. Problem coraz częściej dotyka dzieci. Nadwagę odnotowuje się u około 12 procent z nich. Katarzyna Borowska, Anita Blinkiewicz