Izba sprawdziła 35 podmiotów, w tym gminne i miejskie ośrodki pomocy społecznej. Ocena jest krytyczna. Z raportu wynika, że państwo wykłada na alimenty coraz więcej. Rosną więc i sumy, których nie ściągnięto od dłużników. W 2009 roku wszystkie ośrodki pomocy społecznej wypłaciły ponad miliard złotych, a odzyskano niewiele ponad 12 procent tej kwoty. NIK twierdzi, że jest tak źle, bo urzędnicy działają opieszale. Według kontrolerów, wywiady alimentacyjne - ustalanie majątku i miejsca zatrudnienia dłużnika - są przeprowadzane z opóźnieniem, a czasem wcale. NIK wytyka też, że z opóźnieniem występuje się o zwrot pieniędzy. W 60 procentach sprawdzonych urzędów z takimi wnioskami występowano z kilkumiesięczna zwłoką. Raport mówi też, że urzędy za słabo mobilizują dłużników do podjęcia zatrudnienia - między innymi rzadko występują do urzędów pracy o oferty. Takie działania objęły około 35 procent osób. Tylko 3 procent z nich podjęło pracę. Zdaniem NIK, należałoby stworzyć centralny urząd lub zespół do działań wobec dłużników, jakie są na przykład w Wielkiej Brytanii czy Niemczech.