"Nikt wcześniej tego nie zrobił", "materiał jest wynikiem ogromnego wysiłku ekspertów" - zachwalała swój "koszyk" minister zdrowia Ewa Kopacz. Owoców tej "ciężkiej" pracy nie zademonstrowała jednak dziennikarzom. MZ umieściło je tylko w internecie. Okazuje się np., że z naszych składek nie będą refundowane takie świadczenia,jak "kąpiel powietrzna" i "kąpiel w wodzie morskiej". Z własnej kieszeni będziemy musieli płacić także za... terenoterapię, czyli mówiąc po polsku - spacery. Złudzeń został też pozbawiony co dziesiąty Polak mający problemy z erekcją, zauważa "Super Express". Fundusz nie będzie finansował tzw. metody znaczka pocztowego. O co chodzi? Wokół nasady prącia przez trzy kolejne noce owija się ciasno bibułkowy pasek. Jeśli rano pasek zostaje nienaruszony, tzn. że erekcji nie było... Robienie tego typu badań polscy mężczyźni będą musieli pokryć z własnej kieszeni. Wskazane przykłady to oczywiście nie jest cały koszyk. Wyraźnie świadczą jednak o projekcie. Przede wszystkim o tym, że nie wnosi on nic nowego. - Góra urodziła mysz. Nie wiem, nad czym ten zespół ekspertów pracował przez pół roku. Wygląda bowiem na to, że przepisano to, co dzisiaj Fundusz kontraktuje ze szpitalami, przychodniami i uzdrowiskami - komentuje w "SE" Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia z PiS. Za to państwo nie zwróci ci pieniędzy: spacery, leczenie wodą morską, opalanie, pobyt w saunie parowej i suchej, terapie z udziałem koni, kotów i osłów, badanie wzwodów nocnych, masaże, tatuaże, leczenie okładami z kostek lodu, zabiegi z użyciem produktów z Morza Martwego, natryski, powiększanie piersi, usuwanie zmarszczek