, a jeśli w swoim postanowieniu wytrwa trzy miesiące - wyróżni ją specjalną nagrodą! Do tej pory pani minister czuła się dyskryminowana z powodu swojego nałogu. Teraz podkreśla, że rzuca palenie nie dla żadnych nagród i splendoru, ale żeby ludziom udowodnić, że dla własnego zdrowia stać ich na takie przedsięwzięcie. - Od wczoraj nie palę. Najgorsza jest ta pustka w żołądku i świadomość, że nie mogę sięgnąć po papierosa - mówi "SE" Ewa Kopacz. - Boję się, że przytyję - dodaje. Ale na szczęście jako lekarz doskonale wie, jak można sobie pomóc i sprawić, by rzucanie palenia przeszło bezboleśnie. - Będę brała tabletki, żuła gumę, ale po plastry antynikotynowe sięgnę dopiero w ostateczności - zdradziła w rozmowie z "Super Expressem". W rządzie Donalda Tuska nie tylko Ewa Kopacz lubi zaciągać się papierosowym dymem. Nałogowo papierosy pali też minister sportu Mirosław Drzewiecki. Może i on weźmie przykład ze swojej koleżanki z rządowych ław i rzuci ten zgubny nałóg, pisze "SE".