chce o nim rozmawiać nie tylko z koalicjantami, ale i z innymi siłami politycznymi. podkreślił, że "każdy przyzwoity człowiek, pominąwszy siły związane z poprzednim systemem, to poprze". Jak dodał, w Polsce istnieje potrzeba stworzenia sytuacji, w której "potępieni zostaną nie tylko ci, którzy współpracowali ze służbami specjalnymi PRL", ale przede wszystkim ci, którzy te służby tworzyli i kierowali nimi. - Mamy do czynienia z pewnego rodzaju asymetrią, bo zostali wysunięci do przodu ci, którzy współpracowali. Oni oczywiście są winni, my jesteśmy za lustracją, za tym by tych ludzi nie rozgrzeszać, ale z drugiej strony ci najbardziej winni są na drugim planie i nie ponoszą żadnych konsekwencji swoich działań - powiedział szef rządu. - Krótko mówiąc, chcemy uderzyć mocno - oświadczył premier. Jak podkreślił, PiS chce także "uderzyć mocno, nieporównywalnie skuteczniej niż dotychczas w sytuację, w której ogromna część zasobów informacyjnych służb specjalnych jest w rękach prywatnych". - Chcemy doprowadzić do tego, aby polski aparat państwowy został ostatecznie oczyszczony z ludzi, którzy funkcjonowali w dawnej Służbie Bezpieczeństwa i służbach pokrewnych - dodał. Premier uważa, że służby te powinny zostać określone w odpowiedniej ustawie, jako organizacje przestępcze. - To będzie aksjologiczna podstawa dla tych wszystkich ograniczeń, które mają być w ustawie wprowadzone - powiedział premier. Obecny na konferencji wiceszef PiS, minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski powiedział, że przedstawiona deklaracja realizuje pogląd, że "niepodległa i demokratyczna RP musi usunąć balast komunistyczny". Ujazdowski podkreślił też, że "Kościół katolicki w Polsce zawsze stał po stronie narodu, po stronie wolności, po stronie prawa do niepodległości Polski i miał ogromny wpływ na historię Europy". Jak dodał, "wielki wpływ na historię Europy i świata mieli dwaj jego wybitni przedstawiciele - Prymas Tysiąclecia (kard. Stefan Wyszyński) i Ojciec Święty Jan Paweł II". - Mówimy to w tym miejscu, wierząc, że prawda zawsze się obroni, że żadna informacja nie zakłóci tego wielkiego przekonania, iż Polska była tym krajem, w którym sformułowany był największy wolnościowy ruch w historii XX-wiecznej Europy - podkreślił wiceszef PiS. Premier poinformował też, że Kancelaria Prezydenta od dłuższego czasu przygotowuje projekt podobny do propozycji PiS. Szef rządu podkreślił jednak, że przedstawiona w czwartek deklaracja i zapowiedź zmian legislacyjnych to "inicjatywa partyjna". - PiS ma dostatecznie możliwości, by samemu przygotować projekt takiej ustawy, jeśli ktoś będzie chciał to wesprzeć, to jesteśmy na to otwarci - powiedział premier. Jak dodał, "nie jest to inicjatywa koalicyjna, a propozycja dla Sejmu". - Liczymy na to, że Sejm to przyjmie - mówił. Szef rządu powiedział, że zaprezentowane w czwartek propozycje to "ustawa dekomunizacyjna w najczystszym tego słowa znaczeniu". Jak dodał, "eliminacja ludzi aparatu bezpieczeństwa to najpoważniejszy element dekomunizacji". Premier dodał, że jeśli dekomunizację rozumie się jako "rozszerzenie tych ograniczeń (zaproponowanych wobec b. funkcjonariuszy służb - PAP) na byłych pracowników aparatu partyjnego", to PiS się nad tym zastanawia. J.Kaczyński podkreślił, że pojawia się m.in pytanie o szanse takiego projektu i jego celowość. - Jeśli stwierdzimy, że w aparacie państwowym łącznie z samorządami jest w dalszym ciągu dużo takich ludzi, to wtedy podejmiemy tego rodzaju decyzje - powiedział premier. "Rzeczpospolita musi zostać całkowicie uwolniona od balastu komunizmu i znieść wszelkie przywileje osób odpowiedzialnych za przestępstwa i represje aparatury państwa totalitarnego" - napisano w Deklaracji. PiS zapowiada w niej m.in nowelizację konstytucji, "która definitywnie uwolni aksjologię i porządek prawny naszej ojczyzny od ograniczeń związanych ze spuścizną PRL". Chodzi o wpisanie do ustawy zasadniczej obowiązku złożenia nowej przysięgi na wierność państwu przez osoby pełniące funkcje publiczne, które nie zrobiły tego po 1990 r. PiS, oprócz ujawnienia listy byłych funkcjonariuszy SB, zakazania b. funkcjonariuszom bezpieczeństwa państwa pracy w instytucjach publicznych i administracji oraz obniżenia ich emerytur do poziomu najniższego świadczenia emerytalno-rentowego, chce też ustanowienia sankcji karnych za przechowywanie dokumentów SB. W Deklaracji zapowiedziano też ustanowienie czytelnych i skutecznych procedur lustracyjnych, które m.in. "zapewnią w jak największym stopniu możliwość dotarcia do prawdy i uniemożliwią dotychczasową praktykę paraliżowania procesu ujawniania agentury komunistycznych służb". Służyć ma temu m.in. traktowanie składanych dziś zeznań funkcjonariuszy SB na równi z dokumentami wytworzonymi w czasach PRL. W Deklaracji PiS podkreśla także, że zaniedbaniem jest "niepociągnięcie do moralnej, prawnej i materialnej odpowiedzialności tych, którzy w czasach PRL-u byli głównymi sprawcami zła". "Trzeba nazwać to zło po imieniu i wskazać jego sprawców, zwłaszcza, że wielu z nich kryje się w cieniu dzisiejszych dramatów, ciesząc się nadal dostatnim i wygodnym życiem" - czytamy. W deklaracji napisano też, że PiS z uznaniem odnosi się do działań Instytutu Pamięci Narodowej i innych instytucji, w sferze działań podejmowanych przez nie, w celu ujawnienia praktyk aparatu represji i osób ponoszących za nie odpowiedzialność.