Tablicę poświęcił oraz mszę świętą w intencji ofiar katastrofy odprawił metropolita warszawski arcybiskup Kazimierz Nycz. W uroczystości wzięły udział rodziny zmarłych oraz pracownicy Kancelarii Prezydenta RP i Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Pamięci Prezydenta RP i..." Jak poinformowano w komunikacie na stronach Kancelarii Prezydenta, przemawiając do zgromadzonych abp Nycz powiedział, że wszystkie osoby upamiętnione na tablicy pracowały w Pałacu Prezydenckim i wielokrotnie uczestniczyły w odprawianych w pałacowej kaplicy mszach świętych, przez co to właśnie miejsce jest najodpowiedniejsze, by uczcić ich pamięć. Na tablicy wyryte zostały nazwiska Lecha i Marii Kaczyńskich, Ryszarda Kaczorowskiego, Jolanty Szymanek-Deresz (szefowej Kancelarii Prezydenta w latach 2000-2005), Władysława Stasiaka, Pawła Wypycha, Mariusza Handzlika, Aleksandra Szczygło, Barbary Mamińskiej, Izabeli Tomaszewskiej, Katarzyny Doraczyńskiej, Dariusza Jankowskiego, Wojciecha Lubińskiego i ks. Romana Indrzejczyka. Pod nazwiskami umieszczono napis: "Pamięci Prezydenta RP i Jego Małżonki, ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, ministrów, pracowników Kancelarii Prezydenta, Biura Bezpieczeństwa Narodowego - ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem". Na prośbę rodzin ofiar uroczystość odsłonięcia tablicy odbyła się bez udziału mediów. Gest spokoju Po uroczystości matka Dariusza Jankowskiego, pani Halina, powiedziała dziennikarzom, że tablica w pałacowej kaplicy jest prościutka, ale bardzo piękna. Jak podkreśliła, uroczystość poświęcenia tablicy była dla rodzin tragicznie zmarłych bardzo ważna. - Jest to gest spokoju. My nie łączymy się z takimi grupami, które rozrabiają. Jesteśmy przygnębieni tym wszystkim i chcielibyśmy, żeby nastąpiły takie chwile, jakie były w momentach tej całej celebracji pogrzebów. I tyle - powiedziała Jankowska. Jak opowiadała, rodziny usłyszały "kilka słów pociechy ze strony księży", wyrazy współczucia złożył w swoim przemówieniu także prezydent. - Uroczystość przebiegła bardzo pięknie, spokojnie, w ciszy - mówiła matka zmarłego pracownika kancelarii. Dodała, że po uroczystości prezydent podszedł do każdej osoby i porozmawiał. Jankowska podkreśliła, że jej syn pracował prawie 19 lat w kancelarii, z prezydentami: Lechem Wałęsą, Aleksandrem Kwaśniewskim i Lechem Kaczyńskim. Także mąż Jolanty Szymanek-Deresz, Paweł Deresz, podkreślał, że uroczystość była bardzo wzruszająca dla rodzin. Jak mówił, słowa abpa Nycza odebrał jako "od serca". Deresz wyraził zadowolenie z faktu, iż odsłonięcie tablicy odbyło się bez udziału mediów. - Z całym szacunkiem dla prasy, ale prasa bardzo przeszkadza w skupieniu się - dodał. Pytany ocenił, że powinien powstać pomnik upamiętniający ofiary katastrofy, ale nie na Krakowskim Przedmieściu. "Za późno" Z kolei b. wiceszef BBN Witold Waszczykowski - który uczestniczył we wtorkowej uroczystości - powiedział, że cieszy się, iż uroczystość odbyła się, chociaż - jego zdaniem - "za późno". - Takiej uroczystości oczekiwaliśmy w pierwszych tygodniach po śmierci prezydenta i jego pracowników. Wtedy - jeszcze kilka miesięcy temu - w Pałacu pracowało wielu współpracowników prezydenta i potrzebowaliśmy takiej tablicy w kancelarii i w BBN - mówił Waszczykowski. W jego opinii, tablica w pałacowej kaplicy to godna pamiątka po prezydencie, natomiast - jak mówił - ma nadzieję, że ofiary katastrofy znajdą też godne upamiętnienie w centrum Warszawy, w najbliższym otoczeniu Pałacu Prezydenckiego. Forum: Gdzie jeszcze powieszą tablice upamiętniające katastrofę?