Oto fragment tego listu, który zamieszcza na swoich stronach portal wPolityce.pl: "Szanowny Panie Rzeczniku! Piszę do Pana, ponieważ chciałbym dowiedzieć się, jakie kroki podjął Pan w sprawie "pałowania" dzieci na niedawnym Marszu Niepodległości. Znany jest Pan z tego, że wszelkie działania podejmuje Pan dopiero po jakiejś tragedii, zamiast starać się tym tragediom zapobiegać. Nie sądzę więc, by wzorem Prawicy Rzeczypospolitej apelował Pan do służb mundurowych, by powstrzymały się od wszelkich prowokacji na Marszu Niepodległości. Dziś jednak wiemy już co działo się na ulicach Warszawy 11 listopada. Widzieliśmy płaczącego dziesięcioletniego chłopca który opowiadał o tym jak traktowała go policja". Dalej czytamy: "Nie piszę jednak do Pana po to, by się nad Panem pastwić tylko chciałbym wiedzieć, co zrobił Pan po Marszu Niepodległości. Albo inaczej, dlaczego nie zrobił Pan niczego? Czy nie przeszkadza Panu, że Policja "pałuje" dzieci? Przecież nawet gdyby ten dziesięcioletni chłopiec popełnił jakieś wykroczenie to w żadnym cywilizowanym kraju nie spotkała by go za to tak surowa kara. A wiemy dobrze, że jedyną "winą" tego chłopca był udział w Marszu Niepodległości. Czy gdyby to wobec Pana dziecka doszło do takiej przemocy też w ogóle by Pan nie zareagował?". Oto wrzucone do sieci nagranie z 10-letnim chłopcem, który opowiadał o tym, jak traktowała go policja: