- Poproszę o przyjęcie mojej rezygnacji członków komisji. Najlepszym kandydatem na mojego następcę jest Mirosław Sekuła (poseł PO). Jest on w stanie zagwarantować ciągłość i tempo prac komisji" - powiedział Palikot na konferencji prasowej w Piszu (warmińsko-mazurskie). Palikot dodał, że pozostanie dalej w komisji jako jej członek, gdyż - jak mówił - gdyby nie uczestniczył w jej pracach, byłoby to złe. Decyzje podjęte wobec niego przez władze PO ocenił jako "niekorzystne i niesprawiedliwe". - Kocham Platformę, zostaję z Platformą i zawsze będę popierał tę formację - oświadczył Palikot. Powiedział też, że przyda mu się odpoczynek w najbliższych miesiącach, gdyż niedługo spodziewa się narodzin córki. Dodał, że chce więcej czasu poświęcić rodzinie. Cała sprawa to pokłosie ostatnich wypowiedzi Palikota pod adresem byłej minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej (PiS). W miniony piątek odnosząc się do zarzutów Gęsickiej o słabe wykorzystanie przez Polskę funduszy z Unii Europejskiej, Palikot powiedział: "Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje". We wtorek zarząd PO zarekomendował klubowi Platformy usunięcie Palikota z funkcji przewodniczącego sejmowej komisji "Przyjazne Państwo" oraz udzielenie mu pisemnej nagany. Sam Palikot w odpowiedzi umieścił wpis na swoim blogu internetowym, w którym napisał, że nie rozumie decyzji zarządu PO, ale godzi się z jej konsekwencjami. Do samodzielnego zrezygnowania z kierowania komisją "Przyjazne Państwo" przekonywał Palikota szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.