"W najbliższy piątek konferencja z Markiem Siwcem w Sejmie ustalająca reguły współpracy między nami dwoma, (...) wczoraj się spotkałem z Andrzejem Celińskim (szef Partii Demokratycznej - PAP), będę się spotykał z różnymi innymi politykami z innych formacji, jutro się spotkam z obecnym szefem SdPl (Wojciechem) Filemonowiczem" - wyliczał Palikot we wtorek PAP. Podkreślił, że wszystkie te rozmowy i spotkania mają służyć wypracowaniu formuły działania, która zostanie "zarekomendowana" Kwaśniewskiemu na przełomie stycznia i lutego. Wtedy - jak mówił - odbędzie się jego spotkanie z b. prezydentem oraz Markiem Siwcem, który ostatnio odszedł z SLD. Palikot wyjaśnił, że chodzi o "budowanie alternatywy dla PO-PiS, czyli poszerzenie politycznej płaszczyzny Ruchu Palikota". Pytany, czy w efekcie miałaby powstać nowa partia, koalicja, czy inna forma współpracy, odparł, że szczegóły są dopiero ustalane. Na pytanie, czy w takim razie Kwaśniewski wyraził już chęć udziału w przedsięwzięciu, odparł, że spotkał się z b. prezydentem w ubiegły czwartek "roboczo", by ustalić "kalendarz dalszej pracy". "Mnie się wydaje, że jest duża szansa, by Aleksander Kwaśniewski był trochę bardziej zaangażowany niż do tej pory. To nie znaczy, że on wróci w pełni do polityki, że będzie kandydował, że będzie szefem czy liderem partii formalnie - nie. Ale takim bardziej zaangażowanym, nie tylko komentującym w mediach, tylko realnie pracującym przy współpracy, to tak" - ocenił Palikot. Na pytanie o ewentualny udział w tych rozmowach szefa SLD Leszka Millera, odparł: "Na razie oni cały czas mnożą trudności, najpierw: że nie z Ruchem Palikota, nie z Aleksandrem Kwaśniewskim, bo on nie jest w polityce, teraz mówią, że nie, bo Siwiec". "Być może musi tak być, że SLD pójdzie swoim śladem, a my - poszerzony Ruch Palikota - pójdzie swoim. Jest miejsce dla takich dwóch formacji na polskiej scenie politycznej, to nie jest wcale tak, że musi być jedna tylko z nich" - uważa szef RP. Podkreślił jednocześnie, że ważne jest, by RP i SLD pokazały - że pomimo różnic - są zdolne do współpracy po wyborach. "Trochę tak w pewnym sensie jak Platforma z PiS-em w 2005 roku, oni sprawiali takie wrażenie, że zbudują nowy rząd, właśnie przeciwko SLD" - powiedział. Na uwagę, że do koalicji PO-PiS ostatecznie nigdy nie doszło, odparł: "Wiadomo, ale historia się nigdy nie powtarza, a jak się powtarza, to jest właśnie parodią, więc tym razem może być znacznie lepiej". Dodał, że z SLD warto robić "jak najwięcej rzeczy wspólnie, tak jak ostatnie manifesty czy wiece". W ostatnią niedzielę, w 90. rocznicę zabójstwa Gabriela Narutowicza, politycy SLD i Ruchu Palikota wzięli udział w wiecu upamiętniającym zabitego prezydenta.