- Myślę, że to jest prowokacja, jesteśmy na nią przygotowani, jesteśmy spokojni, nastawieni w 100 procentach na pracę i wszelkie ekscesy pana Palikota zupełnie nie zbiją nas z tropu - tak pos. Beata Kempa (PiS) w "Faktach po Faktach" w TVN24 skomentowała tę zapowiedź Palikota. - Jeżeli pan poseł Palikot postanowił wstąpić do tego zespołu, to jest to absolutnie jego sprawa. Jestem przekonany, że poseł Palikot ma podobne zdanie, jeżeli chodzi o cel powołania tego zespołu, jak i ja. Uważam, że powołanie zespołu to typowe polityczne działanie - powiedział w programie poseł Adam Szejnfeld (PO). Przedmiotem prac zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej i kierowanego przez Antoniego Macierewicza (PiS) mają być wydarzenia, które poprzedziły katastrofę pod Smoleńskiem, jej przebieg, a także procedury i działania, które nastąpiły po katastrofie. Do zespołu wchodzą posłowie i senatorowie PiS. Macierewicz podkreślał na wtorkowej konferencji prasowej po pierwszym posiedzeniu zespołu, że odpowiedzialność polityczna za katastrofę smoleńską w świetle dotychczas zgromadzonych dokumentów jest jasna. W kontekście katastrofy użył na konferencji słowa "zbrodnia". - Rząd polski niewątpliwie ponosi ogromną odpowiedzialność za przebieg wydarzeń - przekonywał Macierewicz. Dziennikarze prosili Macierewicza o rozwinięcie wypowiedzi, w której użył określenia "zbrodnia". - Nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z sytuacją tak straszliwą, tak dramatyczną, że każde słowo, które uwypukla dramatyzm tej sytuacji jest właściwe. Bardzo chętnie wrócę do tej kwestii później - odparł Macierewicz. - Nie mam wątpliwości, że w trakcie tych wydarzeń mieliśmy do czynienia także z takimi, które na to słowo zasługują. A całość zostanie określona po zakończeniu prac komisji - mówił. Jak mówił wieczorem w programie "Minęła dwudziesta" w TVP Info, nie ma wątpliwości, że zdarzyła się zbrodnia. Zbrodnia, to, - wyjaśniał - zgodnie ze słownikiem języka polskiego, czyn, który wymaga najwyższego potępienia moralnego. - Tak było w tym wypadku, co do tego nie ma wątpliwości - powiedział.