"16 miesięcy temu narodziło się dziecię obarczone grzechem pierworodnym, bo poczęte w gabinecie Donalda Tuska, najprawdopodobniej w oparach marihuany. Wszyscy myśleliśmy, że jest to nowe dziecię lewicy" - mówił podczas happeningu jeden z b. działaczy RP Mariusz Grzegorczyk. Jak dodał, okazało się jednak, że lewicowe ideały potrzebne były Palikotowi po to, by zasłonić prawdziwe oblicze podczas wyborów parlamentarnych. Bogumiła Mueller należąca do platformy programowej "Nowoczesne państwo" działającej przy SLD stwierdziła, że Palikot kilka miesięcy po wyborach okazał się "politycznym dzieciobójcą". W ramach happeningu byli działacze Ruchu, zrzeszeni w platformie programowej "Nowoczesne państwo" przed siedzibą Ruchu ustawili trumnę z nekrologiem o treści: "Lewicowość Ruchu Palikota 30.03.2012. Prawdziwie liberalny klon PO"; złożyli też kwiaty i znicze. Jeden z nich, Tomasz Justyniarski stwierdził, że najlepszym dowodem na to, że nastąpiła śmierć RP jako formacji lewicowej jest piątkowe głosowanie w Sejmie nad referendum ws. wieku emerytalnego. Klub Ruchu w tym głosowaniu wstrzymał się od głosu. Grzegorczyk poinformował, że platforma programowa została stworzona, aby byli działacze Ruchu Palikota mogli realizować przy SLD projekty porzucone przez Janusza Palikota. O happening pytany był we wtorek Palikot podczas swojej wizyty w Siedlcach. "Do tej pory grzebaniem umarłych i problematyką życia pozagrobowego zajmował się głównie PiS. Teraz widzę, że Leszek Miller - być może to jest kwestia jego wieku, że coraz częściej myśli już o śmierci, a nie o życiu - też postanowił zająć się, wyspecjalizować w problematyce życia pozagrobowego" - powiedział lider RP. "Życzę Millerowi i SLD dalszych sukcesów w grzebaniu żywych" - ironizował Palikot.