Zdaniem posła, sytuacja ta jest wynikiem kompromisów, zawartych w latach 90-tych pod naciskiem Kościoła katolickiego. Tymczasem społeczeństwo zmieniło się od tego czasu i dlatego konieczne jest określenie nowego celu, do którego zmierza państwo. Palikot mówił, że obywatele są za nowoczesnym państwem, wolnym od wpływów Kościoła. Jego zdaniem, podjęcie działań na rzecz takiego państwa dałoby ludziom nadzieję w czasie kryzysu. Wymagałoby to zmian w konstytucji, a także likwidacji Senatu, zmniejszenia liczby posłów i jasnego zdefiniowania uprawnień prezydenta i premiera. Zdaniem Janusza Palikota, odwołanie wczorajszego meczu Polska-Anglia to kolejny dowód na niekompetencje ekipy rządzącej. Poseł podkreślił, że warszawski Stadion Narodowy zbudowała państwowa spółka, ale okazało się, iż nie można ani zasunąć na nim dachu, ani usunąć wody z boiska. Poseł podkreślił, że ktoś musi ponieść za to konsekwencje. Zdaniem Palikota, to kolejny dowód nieudolności rządu, po problemach z budową autostrad i skandalu z zamianą ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Poseł dodał, że będzie dużo gorzej, "jeśli ci sami ludzie zaczną budować elektrownię atomową". Janusz Palikot opowiedział się za obniżeniem składki na ZUS o 30 proc. i obłożeniem składkami umów cywilno-prawnych. Jego zdaniem, zwiększyłoby to dochody budżetu i liczbę nowych miejsc pracy. Komentując program inwestycyjny przedstawiony przez premiera Donalda Tuska, Palikot powiedział, że przewiduje on budowę elektrowni atomowych, w których będzie mało miejsc pracy. Zdaniem posła, rząd niepotrzebnie ogłasza wysokość podatków od gazu łupkowego w momencie, gdy nie wiadomo, ile tego gazu będzie. Mówiąc o wczorajszej konferencji prasowej, na którą przyniósł spawarkę dla premiera, Janusz Palikot wyjaśnił, że rząd nie odradzał młodym ludziom podejmowania studiów na kierunkach, po których nie ma pracy. Nie stworzył też dla nich alternatywy, jaką są na przykład: praktyki rzemieślnicze. Tymczasem młodzież, która ukończyła studia, nie ma pracy.