w liście do prezydenta , którego treść udostępnił dziennikarzom w poniedziałek na konferencji prasowej w Lublinie. Jednocześnie Palikot podkreślił w liście, że jego pytania stawiane na blogu nie są "elementem akcji politycznej Platformy Obywatelskiej". Palikot tłumaczy, że pytał jako obywatel, a - jego zdaniem - w demokratycznym państwie "obywatel ma prawo pytać o wszystko przedstawicieli demokratycznie wybieranych władz", natomiast "władza ma obowiązek udzielać odpowiedzi". Poseł zaznaczył, że styka się z "powtarzanymi na Wiejskiej donosami i dowcipami" na temat stanu zdrowia prezydenta, przyczyn jego nieobecności w życiu publicznym oraz hospitalizacji. Według Palikota, mówią to osoby z różnych środowisk politycznych. "Jestem przekonany, że należy piętnować przejawy hipokryzji w życiu publicznym, a właśnie z przykładem tej hipokryzji mamy do czynienia w tym przypadku. Szyderstwa i śmiech mogą być znacznie bardziej niebezpieczne dla autorytetu Głowy Państwa, niż otwarta komunikacja i prezentowanie nawet najtrudniejszych faktów" - napisał Palikot. Jego zdaniem, stan zdrowia prezydenta RP nie stanowi tajemnicy państwowej i powinien być znany opinii publicznej. "Wyrażenie zgody na udział w życiu publicznym oznacza także gotowość na udzielanie informacji uznawanych, w przypadku osób niepełniących funkcji, za prywatne i poufne" - dodał poseł w liście. Palikot powiedział dziennikarzom, że nie spodziewał się, iż jego wpis doprowadzi do takiego wrzenia. Podkreślił, że nie było jego celem obrażanie prezydenta, ani sugerowanie, że ma on problemy z alkoholem. - Ja w tej sprawie nic nie twierdzę, niczego nie sugeruję i nie insynuuję. To były tylko i wyłącznie pytania - powiedział.