W piątkowym oświadczeniu prezydium Konferencji Episkopatu Polski podkreśliło, że Kościół nie stanowi prawa w Polsce, ale domaga się pełnego poszanowania wolności sumienia parlamentarzystów w głosowaniach. - Prezydium KEP z uznaniem przyjmuje prace nad nowelizacją ustawy antyaborcyjnej tak, by pozwoliła ona uchronić życie osób z zaburzeniami genetycznymi - podkreślono. Sejm w ub. tygodniu nie przyjął wniosku o odrzucenie projektu Solidarnej Polski przewidującego zakaz aborcji ze względu na upośledzenie płodu. Było to możliwe, bo za dalszymi pracami nad projektem opowiedziało się 40 posłów PO, a 28 wstrzymało się od głosu. Tego samego dnia posłowie odrzucili natomiast projekt ustawy autorstwa Ruchu Palikota liberalizujący przepisy antyaborcyjne. W opinii Janusza Palikota, 70 - 80 proc. społeczeństwa popiera takie postulaty jak edukacja seksualna, stosowanie środków antykoncepcyjnych, czy łatwiejszy do nich dostęp. "W tych sprawach Kościół nie pozwala na decyzje zgodne z własnym sumieniem. Przeciwko takiemu myśleniu protestujemy. Liczymy, że stanowisko Episkopatu spowoduje, że wiele ludzi w naszym parlamencie odważy się głosować z własnym sumieniem" - dodał Palikot. Jego zdaniem stanowisko Episkopatu to również "reprymenda dla przedstawicieli Kościoła, którzy nie szanowali autonomii każdego posła, tylko narzucali określone stanowisko w rożnych innych sprawach". "To jest gwałt na tej autonomii" Jako przykład narzucania posłom określonego stanowiska Palikot zacytował słowa bp Tadeusz Pieronka: "Debata o eutanazji i aborcji jest nie tylko niepotrzebna, ale i szkodliwa. Jeśli ktoś chce mieć wojnę, to będzie ją miał na własne życzenie. Stanowisko Kościoła od zawsze jest negatywne i nie widzę tu pola do dyskusji". - Co ma ta wypowiedź bpa Pieronka z wezwaniem do poszanowania autonomii każdego posła? To jest gwałt na tej autonomii. To jest wmawianie, że kobiety nie mają sumienia, nie mają własnego głosu, chyba, że jest to sumienie biskupa - powiedział przewodniczący Ruchu Palikota. Palikot zaznaczył, że takie wypowiedzi hierarchów Kościoła to zastraszanie społeczeństwa. Jako przykład podał dane, z których wynika, że 80 proc kobiet chce liberalizacji ustawy aborcyjnej. - Jednak ta większość w parlamencie tego nie chce, bo jest pociągana za sznurki przez Episkopat - mówił przewodniczący RP. Posłanka Anna Grodzka, powiedziała, że na listach RP będzie zastosowany parytet - 50 proc. miejsc będą miały zapewnione kobiety. Dodatkowo zastosowany będzie tzw. suwak, czyli na przemian na liście będzie kobieta i mężczyzna. "Robimy to po to, aby przełamać opór, jaki jest w mentalności ludzi. Żebyśmy mogli budować społeczeństwo zrównoważone" - dodała. Grodzka zaapelowała do kobiet, aby były aktywne w polityce i startowały w wyborach. "Władzę polityczną musimy wziąć siłą. Nikt nam tej władzy politycznej nie da. Pasywność jest polityką przegranych. Musimy być aktywne i zabiegać o swoje interesy" - zaznaczyła. "Złożymy projekt w trzech oddzielnych aktach prawnych" Janusz Palikot zapowiedział, że jego ugrupowanie ponownie złoży projekt liberalizacji przepisów antyaborcyjnych. - Tym razem złożymy ten projekt w trzech oddzielnych aktach prawnych: oddzielnie dostęp do środków antykoncepcyjnych, oddzielnie zagadnienia z zakresu edukacji seksualnej i oddzielnie przepisy dotyczące liberalizacji samej aborcji. Miejmy nadzieję, że przynajmniej dwa pierwsze punkty przejdą w tym Sejmie i posłowie Platformy zagłosują za - powiedział poseł. Przewodniczący Ruchu Palikota uczestniczył w sobotę w Rzeszowie w spotkaniu Ruchu Kobiet. To cykl spotkań, które mają się odbywać we wszystkich miastach wojewódzkich, a które służyć mają większej aktywizacji kobiet w życiu politycznym oraz prezentowaniu programu Ruchu Palikota dla środowisk kobiecych.