W ostatnich dniach kontrowersje wywołała wypowiedź Palikota, jakoby prezydent Lech Kaczyński, zwracając się do szefa BOR gen. brygady Mariana Janickiego, miał powiedzieć "won gnoju". Zarówno Kancelaria Prezydenta, jak i BOR zaprzeczyli słowom posła PO. Wyjaśnienie sprawy tej wypowiedzi Palikota zapowiedziały władze PO, a premier mówił w piątek, że zwróci mu uwagę. Palikot podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie powołał się na "Gazetę Wyborczą", która cytując zastrzegające anonimowość źródło napisała, że Lech Kaczyński powiedział do Janickiego "Proszę się wynosić". - Ja nie będę się upierał, czy zostało powiedziane "won gnoju", "spieprzaj gnoju" czy "wynoś się", a potem padło "spieprzaj" czy coś jeszcze w tym stylu. Moja relacja mogła nie być bardzo precyzyjna (...) zapamiętałem to, co mnie najbardziej zaszokowało - powiedział Palikot. - Owszem, jest pewna różnica pomiędzy "won gnoju", "spieprzaj gnoju" a "proszę się wynosić". Tym niemniej - nawet w tej łagodnej formie "proszę się wynosić" powiedziane do generała jest tak samo szokujące jak te inne sformułowania. Uważam, że podobnie jak w przypadku zachowania w sprawie Moniki Olejnik, Radosława Sikorskiego czy teraz wobec generała Janickiego pan prezydent zachowuje się po chamsku - oświadczył polityk Platformy. W ubiegłym tygodniu Palikot mówił, że relację z rozmowy prezydenta z szefem BOR dotyczącej zwieszenia szefa prezydenckiej ochrony ppłk. Krzysztofa Olszowca usłyszał przypadkiem, gdy był w jednym pomieszczeniu z wicepremierem i szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną. We wtorek przyznał, że był "trochę w niezręcznej sytuacji", bo znalazł się na spotkaniu, gdzie usłyszał "bardzo emocjonalną historię jak ktoś referował, ktoś reagował". - Pan premier Schetyna łapał się za głowę. Była taka wymiana zdań przez kilka nieznanych mi osób - powiedział Palikot. Zastępca sekretarza generalnego PO Paweł Graś zapowiadał w ubiegłym tygodniu, że będzie rozmawiał z Palikotem. - Najwidoczniej przesłyszał się lub czegoś nie zrozumiał. To była co najmniej nieszczęśliwa wypowiedź - mówił Graś. Palikot powiedział, że rozmawiał z Grasiem, który miał mu za złe m.in., że zachował się w niekoleżeński sposób wobec Schetyny, skoro nie będąc upoważnionym do udziału w spotkaniu relacjonował dalej jego przebieg. - Ja też tak uważam, na pewno to jest niekoleżeńskie. Na tym sprawa się skończyła. Dalszych konsekwencji w tej sprawie nie będzie - poinformował Palikot.