- Oczywiście lepiej późno niż wcale. Dobrze, że nastąpiła zmiana, że jest wola innego działania, choć mam umiarkowaną pewność, że są to szczere intencje - powiedział Palikot na konferencji prasowej w piątek w Lublinie komentując hasła wyborcze PO. Palikot wystąpił na tle bilbordu PO, gdzie obok wizerunku Ewy Kopacz są hasła: "Silna gospodarka, wyższe płace", do którego dopisano tekst: "Mieliście na to 8 lat!!!". - Platforma miała osiem lat, żeby doprowadzić do tego, by gospodarka była silna, a pensje wyższe. Nie twierdzę, że Polska jest w ruinie, bo nie jest. Polska się rozwija i gospodarka się rozwija, ale jednak rozwija się bardzo niesprawiedliwie. Ogromna liczba ludzi, kilka milionów ludzi, zarabia bardzo nisko, najniżej w Europie. To są głodowe pensje - podkreślił polityk. Przedstawił kilka projektów ustaw zgłoszonych przez Ruch Palikota lub Twój Ruch, które - jego zdaniem - były kluczowe dla rozwoju gospodarki, a które zostały odrzucone przez PO. Jako przykład wskazał na głosowanie posła Włodzimierza Karpińskiego, który kandyduje do Sejmu z drugiego miejsca listy PO w okręgu lubelskim, jest szefem regionalnych struktur tej partii, był ministrem skarbu. "Za każdym razem PO głosowała przeciw" Palikot wymienił projekty ustaw dotyczące m.in. zwiększenia kwoty wolnej od podatku, tzw. firmy na próbę (czyli zwolnienia przez trzy miesiące od podatków osób zakładających nowe firmy), kary 500 zł dla urzędników za przewlekłość ich działania, ograniczenia obowiązku przechowywania paragonów kas fiskalnych; zastąpienia zaświadczenia oświadczeniem w niektórych postępowaniach administracyjnych, zmniejszenia wysokości minimalnego kapitału zakładowego, wprowadzenia rzecznika praw przedsiębiorców. - Za każdym razem PO głosowała przeciw - podkreślił Palikot. Na pytanie, czy skoro jest tak krytyczny wobec PO, byłby w stanie ewentualnie po wyborach rozmawiać z tą partią o utworzeniu koalicji, Palikot odpowiedział, że tak. Jego zdaniem PO, Zjednoczona Lewica i inne partie "antypisowskie" podzielają "wspólny świat wartości" na temat praw obywateli, relacji między człowiekiem a instytucjami, oraz stosunku do Unii Europejskiej. - Ja się w wielu sprawach z PO mogę spotkać - zaznaczył. - Jednak w sprawie gospodarki i działań związanych z państwem społeczno - socjalnym PO przez te lata wiele zaniedbała. Nie można mówić, że rozgrzeszamy Platformę. Ona musi się zmienić, musi zacząć robić inny program. Te hasła (na bilbordzie PO) wskazują, że do tego dojrzała - zauważył. Palikot zaznaczył, że choć "w kampanii się krytykujemy", to jednak on w tej krytyce "nie przekracza granicy, która uniemożliwiłaby później jakieś rozmowy". Możliwa koalicja "antypisowska" Podkreślił, że Zjednoczona Lewica nigdy nie stworzy koalicji z PiS, i dlatego "jest możliwa koalicja antypisowska". Jego zdaniem byłaby to trudna koalicja, ale jak zaznaczył, jest szansa, że powstałaby "wbrew pozorom dość spójna koalicja". - Taka koalicja, nawet najbardziej trudna, jest Polsce potrzebna, żeby uchronić nas przed tą awanturą, która się wiąże z rządami PiS, awanturą z Niemcami, z Rosją, awanturą wewnętrzną i zepchnięciem Polski na pozycję kraju czy państwa wyznaniowego - powiedział Palikot. Zapowiedziany przez Beaty Szydło (PiS) projekt o minimalnej stawce za godzinę pracy na poziomie 12 zł, Palikot nazwał "zabiegiem PR-owym". - Składanie projektu ustawy teraz, na trzy tygodnie przed wyborami, kiedy jest tylko jeszcze jedno posiedzenie Sejmu, jest absurdalne. To jest tylko i wyłącznie zabieg PR-owy, chwyt marketingowy. Chcą zrobić wrażenie, że są w stanie to zrobić i uzyskać przez to efekt wyborczy - powiedział. Według niego skoro wiadomo, że przyjęcie tej ustawy jest niemożliwe w tej kadencji Sejmu, to takie działanie PiS jest stawianiem "siebie ponad prawem i ponad procedurami". Palikot przypomniał, że w programie Zjednoczonej Lewicy jest propozycja podniesienia stawki do 15 zł za godzinę. - Każda propozycja wzrostu stawki jest dobra. Dobrze, że jest to nagłaśniane- zaznaczył.