Były poseł PO, a potem lider Ruchu Palikota, który kilka miesięcy temu ogłosił, że odchodzi z polityki, udzielił wywiadu tygodnikowi "Newsweek". Na pytanie, co teraz u niego słychać, odpowiada: "Warzę piwo i patrzę, jak Kaczyński wybija sobie zęby". Deklaruje, że nie wraca do polityki. Palikot wyjaśnia, że w 2015 r., zniknął ze sceny politycznej, bo chciał "żeby kurz trochę opadł". "Zostałem wykreowany na wroga publicznego, a ludzie potrzebowali odreagować" - mówi. Pytany o to, co było najbardziej frustrującym doświadczeniem w polityce, mówi: "Najbardziej frustrujące jest to, że robisz partię na 10 proc. i nic nie możesz. Dopóki notowania są stabilne, ludzie cię kochają. Gdy zaczynają spadać, rzucają ci się do gardła, partia się sypie. (...) Dlatego radzę Biedroniowi i Nowackiej: nie zakładajcie kolejnej partii, wchodźcie do Platformy". Palikot został poproszony o ocenę działalności PO i Grzegorza Schetyny. "Schetyna jest dobrym liderem (...). Świetnie spozycjonował PO i to mu przynosi efekty" - uważa. Według niego Schetyna "dobrze zrobił, że nie poszedł na porozumienie z KOD". "Za chwilę wchłonie Nowoczesną" - dodaje."Za chwilę PO wygra wybory samorządowe" - uważa Janusz Palikot. Zdaniem byłego posła, powrót Donalda Tuska do polskiej polityki i "odpalenie jego kandydatury na prezydenta w szczycie kampanii parlamentarnej pomoże Platformie". "Wersja: Schetyna premierem, Tusk prezydentem, jest bardzo prawdopodobna" - przekonuje Palikot.Więcej w "Newsweeku"