"Tylko dlatego nie składamy wniosku o odwołanie pani minister Muchy, że naprawdę chcemy, by pan premier ją odwołał" - mówił Palikot na wtorkowej konferencji prasowej. Jak ocenił, wnioski o wotum nieufności "na ogół wzmacniają ministra", bo rząd w takiej sytuacji musi ministra bronić, nie może go odwołać. Dlatego - jak mówił - deklaruje, że RP nie złoży takiego wniosku, ani się pod nim nie podpisze; o to samo zaapelował do pozostałych partii opozycyjnych. Palikot odniósł się też do poniedziałkowej rezygnacji Rafała Kaplera ze stanowiska prezesa NCS, a także premii, którą ma otrzymać. Ocenił, że jest ona "szokująco duża". "Premia w sytuacji, w której mamy klapę, czyli nieoddanie na czas, opóźnienie i wciąż jakby nieuruchomienie tego stadionu (Narodowego - red.) jest szokującą sprawą" - ocenił. Wypowiedział się też na temat postulatu PiS, by Mucha udostępniła informacje nt. wynagrodzeń członków zarządów spółek: Narodowe Centrum Sportu oraz PL.2012. Jak mówił, jednym z kampanijnych haseł Ruchu była "jawność wszystkich dokumentów urzędowych". Powiedział, że Ruch szykuje odpowiednią ustawę zakładającą, że wszystkie dokumenty urzędowe, protokoły z przetargów, kontrakty na zatrudnienie, listy płac, wszystkie dokumenty urzędowe - z wyjątkiem druków ściśle tajnych będą jawne. Kapler złożył wniosek do minister sportu i turystyki o odwołanie ze stanowiska w poniedziałek. Ta zapowiedziała przyjęcie dymisji. Pytana o odprawę dla Kaplera, Mucha powiedziała, że prezesi Narodowego Centrum Sportu mają kontrakty menedżerskie, w nich nie ma odpraw, natomiast są premie. Składają się one z dwóch części, po osiągnięciu "dwóch sukcesów". "Pierwszym jest dokonanie pełnego odbioru Stadionu Narodowego, drugim sukcesem jest przeprowadzenie turnieju" - tłumaczyła. Kapler ma dostać część premii, proporcjonalnie w stosunku do czasu, który przepracował. Jeszcze nie wiadomo, kiedy ją otrzyma. "Znakiem zapytania pozostaje to, czy zostanie ona wypłacona w tej chwili, czy dopiero w momencie, kiedy te sukcesy już w pełni nastąpią, czyli i pełne oddanie, i turniej" - mówiła Mucha. "Jeśli chodzi o kwoty, to wstępne przeliczenie - ostateczne będzie na pewno gdzieś blisko - jest takie, że ta pierwsza część premii to jest 342 tys. zł, ta druga to jest 228 tys. zł" - powiedziała.