Palikot nie szczędził ostrych słów pod adresem zmarłego prezydenta. Według niego, to właśnie Lech Kaczyński ponosi winę za tragedię smoleńską, w której zginęło - oprócz głowy państwa- 95 innych osób. - Odpowiedzialność moralną za śmierć 95 ludzi ponosi Lech Kaczyński, bo to on przygotowywał wyjazd. To on ma krew na ręku ludzi, którzy zginęli w katastrofie - stwierdził w TVN24 poseł PO. Palikot nawiązał też do wczorajszych słów Jarosława Kaczyńskiego, który po ogłoszeniu pierwszych, sondażowych wyników wyborów apelował, by pamiętać o tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, bo "z ich tragicznej, męczeńskiej śmierci wyrósł ten ruch, który doprowadził do dzisiejszego wyniku". W ocenie Kaczyńskiego, to z pracy i służby jego brata - Lecha Kaczyńskiego - wyrosła "nowa jakość w polskim życiu publicznym: powrót do wartości, powrót do patriotyzmu". - Wszyscy w tej kampanii musieli się do tego stosować i to było także nasze wielkie zwycięstwo - podkreślił prezes PiS. Komentując te słowa, Palikot stwierdził, że to "głupota, bezmyślność, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego doprowadziło do tragedii". - I mówię "nie" wykorzystywaniu tego do mitu założycielskiego obozu politycznego, że człowieka winnego śmierci robi się bohaterem i męczennikiem - przekonywał poseł PO. - Rodzina Kaczyńskiego powinna przeprosić rodziny poległych - dodał. Na tak ostre słowa natychmiast zareagowało PiS. Marek Migalski zaapelował do liderów Platformy, by jak najszybciej rozprawili się z Palikotem. - Na określenie tego, co mówi, brakuje słów. Powrócił Palikot w swojej najgorszej formie (...) Zastanawiam się, co jeszcze ten człowiek musi powiedzieć, żeby Donald Tusk i Bronisław Komorowski pozbyli się go z polityki - powiedział Migalski.