"Wykorzystał Wawel, wykorzystał krzyż - symbol religijny - do partyjnego sporu. Zbijał kapitał na wszystkim; tragedii, fanatyzmie, zwykłej głupocie i licznych kłamstwach" - pisze budzący kontrowersje poseł PO, znany z ciętego języka i karkołomnych interpretacji politycznej rzeczywistości. "Teraz sięgnął po matkę" - uważa Palikot. - "Dla polityków prawicy (nie zaliczam się do nich) rzecz świętą. Wypchnął ją na zasadzie żywego (?) szańca na przód frontu walki o pomnik. Ledwie uratowana z objęć śmierci, po miesiącach pobytu w szpitalu - zasługuje na spokój. Tak, ale nie w opinii nihilisty Jarosława. Matka - do roboty!". Zapewne i tym razem nie trzeba będzie długo czekać na ripostę polityków PiS. Palikot jest już od dawna przedmiotem ich - nie skrywanej bynajmniej - niechęci. W zeszłą środę poseł złożył do prokuratury dwa zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa: jedno przez posła PiS Adama Hofmana, a drugie możliwości popełnienia przestępstwa przez obrońców krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Palikot uważa bowiem, że Hofman w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" podżegał do zabicia go, gdy mówił o znalezieniu gałęzi "i skończeniu z Januszem Palikotem".