- Jarosław Kaczyński znakomicie, cynicznie, nihilistycznie wykorzystuje tragedię swojej własnej rodziny, wykorzystuje to z zimną krwią dla własnej kariery politycznej. To jest porażające Jarosława Kaczyński wykorzystuje tragedię najbliższych ludzi do zdobywania punktów politycznych - powiedział Palikot dziennikarzom w Sejmie. Prezes PiS proszony przez dziennikarzy o komentarz do zarzutów Palikota, powiedział w Siedlcach: "Jeśli chodzi o wojnę polsko-polską, która przyniosła naszemu krajowi nieszczęścia, trzeba ją koniecznie zakończyć. To jest tyle, nie będę wdawał się w polemiki". Palikot zapewnił, że w trakcie swojego środowego wiecu w Lublinie nie zagłuszał odbywającego się na tym samym placu i w tym samym czasie wiecu Kaczyńskiego. - To było wspaniałe święto polskiej demokracji. Nikt z PO nie miał żadnych obelżywych haseł, ze strony PiS były obelżywe hasła, były okrzyki, było rzucanie przedmiotami"- zaznaczył. Pytany o wypowiedź Jarosława Gowina (PO), który powiedział, że happening w Lublinie zorganizowany przez Palikota to "strzał w kolano Platformy Obywatelskiej i Bronisławowi Komorowskiemu", Palikot powiedział: "Całkowicie się z nim nie zgadzam. Bardzo żałuję, że media nie pokazały przyjaznych gestów ludzi Platformy na wiecu i agresji PiS. Sztabowi PiS udało się wmówić opinii publicznej i niestety poseł Gowin to popiera, że myśmy tam poszli robić jakąś zadymę, a myśmy się uśmiechali, pozdrawiali, mówiliśmy twardo czego chcemy, bez żadnej agresji". - Ludzie z PiS z butelkami, kamieniami, deskami. Jeden z członków Młodych Demokratów jest ranny. To trzeba było pokazać - prawdziwą twarz Jarosława Kaczyńskiego - zaznaczył Palikot. O incydencie podczas wczorajszych spotkań w Lublinie Palikot mówił już wczoraj; jednak Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie powiedział, że policja nie zauważyła nic takiego, a Palikot nie zawiadomił o żadnym zajściu. Palikot zaapelował do Gowina, aby nie rozgrywał swojej osobistej roli w Platformie w czasie kampanii. Jak dodał, jest jedna święta zasada w marketingu politycznym: nikt z nas w kampanii prezydenckiej nie robi swojej własnej kariery. - Jarosław Gowin się nie zmienił. Krytykował Janusza Palikota jeszcze przed 10 kwietnia przy każdej okazji, robiąc swoją własną karierę i robi to w tej chwili - ocenił. Zapytany o ostatnią aktywność publiczną Palikota marszałek Sejmu, kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski powiedział, że jego partyjny i klubowty kolega "działa na własny rachunek". -Mam nadzieję, że nie na mój rachunek i nie na mój koszt - zaznaczył Komorowski na konferencji prasowej. - Zanim ktoś będzie żądał od innych, aby jego sympatycy, czy wspierające go osoby zachowywały się w porządku - mam na myśli apel szefowej sztabu Jarosława Kaczyńskiego, pani Joanny Kluzik-Rostkowskiej w sprawie Janusza Palikota - to może warto by było samemu się rozliczyć z tego rodzaju ekscesów z udziałem sympatyków PiS i Jarosława Kaczyńskiego w Londynie w czasie spotkania ze mną - dodał Komorowski. Podczas ubiegłotygodniowego spotkania marszałka z Polonią w Londynie na stół, przy którym siedział kandydat PO wraz z towarzyszącymi mu: ministrem finansów Jackiem Rostowskim i europosłanką Leną Kolarską-Bobińską, rzucono sztucznego penisa, a jeden z uczestników spotkania skandował "Palikot". O działalność Palikota pytany był również w Sejmie szef klubu PO Grzegorz Schetyna. Przyznał on, że Palikot wiecem w Lublinie "nie pomógł" Komorowskiemu. - Nie uważam, żeby to wczorajsze spotkanie w Lublinie pomogło Bronisławowi Komorowskiemu. Tu mam takie samo zdanie jak Jarosław Gowin - powiedział dziennikarzom Schetyna. Pytany, czy wypowiedzi Gowina szkodzą kandydatowi PO, Schetyna odparł: "Zawsze przychodzi taki czas, że musi być wymiana zdań między tymi panami (Gowinem i Palikotem - PAP), tylko niepotrzebnie". "Powinni razem wspierać Bronisława Komorowskiego. Jednemu i drugiemu będę o tym przypominał" - zapewnił szef klubu Platformy. Wczoraj kilku posłów PiS skierowało list do premiera Donalda Tuska z prośbą o wyjaśnienie, czy popiera ostatnie wypowiedzi Palikota dotyczące szefa PiS. Pod pismem do premiera, przekazanym dziś mediom, podpisali się oprócz niego m.in. Maks Kraczkowski, Leonard Krasulski, Andrzej Jaworski, Anna Sikora i Piotr Cybulski. "W obliczu trwającej kampanii prezydenckiej w mediach słyszy się wiele wypowiedzi polityków na temat tegorocznych kandydatów na prezydenta RP. Mistrzem ostrych i kontrowersyjnych wypowiedzi jest pana przyjaciel poseł Janusz Palikot - szef lubelskich struktur PO. W udzielanych wywiadach, mocno krytykuje osobę Jarosława Kaczyńskiego, kandydującego na urząd Prezydenta RP" - napisali w liście do Tuska posłowie PiS. "Z ubolewaniem patrzymy na zachowanie pana przyjaciela Janusza Palikota i pytamy czy pan premier akceptuje to zachowanie? Czy zgadza się pan w pełni z wypowiedziami pana przyjaciela posła Janusza Palikota?" - pytają premiera posłowie PiS.