Karpiński, który startuje do Sejmu z drugiego miejsca listy PO w okręgu lubelskim, zarzucił z kolei Palikotowi manipulację i wprowadzanie opinii publicznej w błąd. "Zaatakował mnie w sposób kłamliwy i obraźliwy" - podkreślił polityk Platformy. Nie zdecydował jeszcze, czy wystąpi z pozwem trybie wyborczym. "Trwa analiza prawna tej sprawy" - dodał.Palikot zaprezentował w środę bilbord z cytatem z podsłuchanej rozmowy Karpińskiego z prezesem PKN Orlen Jackiem Krawcem. Na banerze pogrubione i wyróżnione zostały słowa Karpińskiego "ch... tam z tą Polską wschodnią". Palikot powiedział, że do takiego działania sprowokował go bilbord Karpińskiego z hasłem "Dotrzymałem słowa dlalubelskiego.pl". "Takiego poziomu obłudy, zakłamania i hipokryzji jak w przypadku tego napisu i tej postaci nie można tolerować" - podkreślił Palikot. Jego zdaniem Karpińskiego "trzeba surowo rozliczyć z tego, co zrobił jako minister skarbu, a raczej z tego, czego nie zrobił". Współprzewodniczący Twojego Ruchu wskazywał na sprawę konsolidacji wielkiej chemii i utworzenia Grupy Azoty, w której Zakłady Azotowe Puławy stały się zależne od mniejszych zakładów azotowych w Tarnowie, gdzie ulokowana została siedziba grupy. W ten sposób - w ocenie Palikota - Lubelszczyzna została pozbawiona jednego z najsilniejszych podmiotów gospodarczych, a także części podatków. "Karpiński niczego skutecznego nie zrobił, żeby to odwrócić. To w Puławach powinna być stolica i siedziba tego holdingu azotowego. Myśmy na tym stracili i Karpiński musi się tego wytłumaczyć" - oświadczył. Podał też przykład kopalni w Bogdance, na której akcje ostatnio ogłosiła wezwanie Enea. Palikot zarzucił Karpińskiemu, że nic nie zrobił jako minister skarbu, "żeby zablokować wyprowadzenie kolejnego podmiotu gospodarczego poza Lubelszczyznę, poprzez ewentualne wrogie przejecie przez Eneę". Zapowiedział, że będzie jeździł z bilbordem głównie do Puław, skąd pochodzi Karpiński i gdzie funkcjonują zakłady azotowe. Karpiński powiedział, że jego hasło wyborcze "Dotrzymałem słowa" dotyczące rozwoju Lubelszczyzny ma swoje "zmaterializowane efekty" w postaci inwestycji. Podkreślił, że puławskie Azoty są filarem Grupy Azoty i drugim największym producentem chemicznym i nawozowym w Europie; w zeszłym roku w regionie zapłaciły prawie 90 mln zł podatków, rozwijają się, kupują nowe spółki. Kupno akcji Bogdanki przez Eneę - mówił Karpiński - jeśli będzie pozytywna odpowiedź Bogdanki, będzie służyło utrzymaniu i rozwojowi miejsc pracy w Bogdance, a kopalnia zyska silnego partnera kapitałowego, żeby rozwijać lubelskie zagłębie węglowe, które już konkuruje ze śląskim. Karpiński zarzucił Palikotowi, że jest politycznym happenerem i nihilistą życia publicznego. "Do tego jesteśmy przyzwyczajeni. Atakował już prezydenta, premierów, posłanki, w sposób niewybredny i bardzo kontrowersyjny. Taki ma styl uprawiania polityki. Ja na taki styl się nie godzę" - oświadczył poseł PO. Odnosząc się do zacytowanych na bilbordzie swoich słów, Karpiński powiedział, że "w tak dosadny sposób" określił jedną z koncepcji rozwoju regionalnego kraju. Sprowadzała się ona do tego, że silniejsze regiony mają się rozwijać, a dzięki nim słabsze regiony będą podążały za nimi w tym rozwoju. "Była koncepcją, przeciwko której się sprzeciwiałem i bardzo dosadnie to wyraziłem, za język przepraszam" - powiedział. Cały napis umieszczony przez Palikota na bilbordzie brzmi: "gwałtowna narada, ta biedna Bieńkowska dzisiaj miała jakąś konferencję [...] jednak pani premier - absolutny sojusznik, bo my się lubimy [...]. Jak ona zaczęła swoje przygody ministerialne, to było spotkanie jakiejś Polski wschodniej [...]. I ona tam powiedziała o jakimś rozwoju ekspansyjno-dyfuzyjnym, czy jakimś wiesz, że powstają silne ośrodki. Kołem zamachowym w tej kategorii jest profesor [...] od rozwoju regionalnego. Ta teoria sprowadza się, że na koniec wiesz, ch... tam z tą Polską wschodnią, nie? Warszawa, Katowice, nie? [...] I pamiętam, że ona przyszła i zaczęła coś opowiadać i ktoś jej właśnie włożył to w usta, nie? I ona powiedziała, że szanuje tego profesora i dostała taki wpierdol [...], że się popłakała w środku dnia. Ja mówię: pani minister, polityka". Karpiński to jeden z polityków, których prywatne rozmowy zostały nagrane, a następnie upublicznione w tzw. aferze podsłuchowej. W związku z ujawnieniem akt ze śledztwa w tej sprawie Karpiński zrezygnował z funkcji w rządzie. Do dymisji podali się wtedy również ówcześni ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat, oraz wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Z funkcji szefa doradców premiera odszedł Jacek Rostowski, a z funkcji koordynatora służb specjalnych - Jacek Cichocki (pozostał szefem KPRM). Decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu podjął Radosław Sikorski.