Pakt senacki nie jest pomysłem nowym, bo opozycja już przed poprzednimi wyborami porozumiała się w sprawie wspólnego startu do Senatu. Architektem poprzedniego paktu senackiego był Grzegorz Schetyna, którego eksperyment wypalił, a dzięki temu Senat pozostaje jedynym przyczółkiem w rękach opozycji. Politycy zauważyli, że pakt senacki zdał egzamin, a co za tym idzie, warto go kontynuować. O jego przedłużeniu od dawna mówią senatorowie wszystkich opozycyjnych formacji, ale negocjacje jak dotąd posuwały się ślimaczym tempem. Zapowiedź wtorkowej wspólnej konferencji prasowej mogłaby wskazywać, że wszystkie szczegóły zostały dograne. Tak jednak nie jest. - We wtorek podpisujemy porozumienie ramowe dotyczące zasad, w jaki sposób będziemy wybierali kandydatów w 100 okręgach wyborczych - mówi Interii poseł Dariusz Wieczorek, negocjator ze strony Lewicy. Pakt senacki: Szczegóły w kwietniu - Mamy ustalone, że podział okręgów będzie uzależniony od poparcia partii. Technicznie nie mamy przydzielonych konkretnych okręgów. Na razie mamy więc podział ilościowy, a nie jakościowy - dorzuca senator Jacek Bury, który uczestniczy w rozmowach z ramienia Polski 2050. Krótko mówiąc: we wtorek opozycja zapowie, że pakt senacki w kampanii wyborczej 2023 wciąż będzie obowiązywał, ale konkrety, a przede wszystkim personalia, dopiero zostaną ustalone. Poznaliśmy jednak zręby szczegółów, na jakiej podstawie będą obsadzane konkretne miejsca. Politycy wyodrębnili trzy kategorie okręgów: w pierwszej powinien wygrać kandydat opozycji (63-65 takich okręgów), w drugiej kandydat PiS (25-27 okręgów), w trzeciej możliwe są różne rozstrzygnięcia (10 okręgów). Pierwsza kategoria, co zrozumiałe, cieszy się największym entuzjazmem polityków opozycji, bo to właśnie tutaj przychylność wyborców dla kandydata spoza PiS ma być najwyższa, a co za tym idzie, łatwiej dostać się do Senatu. I to o te miejsca trwa zażarta walka. Pewne przymiarki do obsady miejsc już zostały zrobione, a według naszej wiedzy PO miałaby tutaj otrzymać ponad 40 okręgów, Polska 2050 około 10, a Lewica i PSL po kilka. - W kwietniu na podstawie aktualnych badań poparcia dla każdego ugrupowania proporcjonalnie przydzielimy okręgi - przekonuje Wieczorek. Opozycja zastanawia się wciąż, czy w kwietniu zlecić nowe, duże badania, czy podzielić okręgi na podstawie średniej sondażowej. Wspólnie do Senatu, a w Sejmie kłopot Tymczasem mniejsza rywalizacja jest o miejsca w tzw. okręgach swingujących. Opozycja zgadza się natomiast co do okręgów, gdzie powinien wygrać kandydat PiS. - Wystawimy najmocniejszego, niezależnie od partii. Będzie próbował dokonać cudu, takiego jak ja w Lublinie cztery lata temu - uśmiecha się Bury. Najciekawsze zawsze są nazwiska, ale nasi rozmówcy w tej sprawie na razie milczą. Wieczorek przekonuje, że w negocjacjach żadne personalia dotąd nie padły. Bury podkreśla, że jest za wcześnie, bo "nie wszyscy senatorowie będą startować, a niektórzy przesuną się na wybory do Sejmu". O ile jednak porozumienie przed wyborami do Senatu było spodziewane, tak opozycja nie jest zgodna co do wspólnego startu w wyborach do Sejmu. Politycy różnych formacji coraz częściej mówią, że temat wspólnej listy można włożyć między bajki. Gdyby było inaczej, wtorkowa konferencja prasowa byłaby znakomitą okazją do spotkania się liderów poszczególnych formacji. Zamiast Donalda Tuska, Szymona Hołowni, Włodzimierza Czarzastego i Władysława Kosiniak-Kamysza, wezmą w niej udział Marcin Kierwiński, Jacek Bury, Dariusz Wieczorek, Piotr Zgorzelski i Zygmunt Frankiewicz. Łukasz Szpyrka