Kapelana podziemnej "Solidarności" oficerowie SB pobili i wrzucili do bagażnika auta. Potem przywiązali mu do nóg worek z kamieniami, zakleili usta taśmą i wrzucili do Zalewu Wiślanego pod Włocławkiem. Profesor Paczkowski nie wierzy, by ludzie którzy wydali rozkazy zabójstwa księdza Popiełuszki, kiedykolwiek stanęli przed sądem i zostali skazani. Jak twierdzi, prawie niemożliwe jest zdobycie dokumentów, na podstawie których można by rozpocząć śledztwo. - Ale próbować trzeba. To zadanie dla prokuratorów IPN-u - dodaje historyk. - Sprawca jednego, nie tylko z najbardziej brutalnych, ale jednego z najważniejszych mordów politycznych w Polsce XX wieku, wychodzi na wolność. I to po odbyciu, jak na to przewinienie, jak na takie morderstwo, stosunkowo krótkiej kary. 15 lat to teraz dostaje jakiejś średniej klasy gwałciciel. Będziemy sąsiadami - powiedział Paczkowski. Z kolei zdaniem Leszka Piotrowskiego, jednego z najbardziej znanych adwokatów związanych z opozycją w latach 80., wyrok był sprawiedliwy i surowy. - Był sprawiedliwy. On był surowy, ale nie było wówczas kary surowszej niż ta, która została Grzegorzowi Piotrowskiemu wymierzona. Ja uważam ten wyrok za surowy i sprawiedliwy - powiedział RMF Leszek Piotrowski. On także uważa, że należy dążyć do wyjaśnienia okoliczności morderstwa księdza Piopiełuszki. Mecenas Piotrowski nie wierzy, by oficer SB w randze kapitana samodzielnie podejmował decyzje. Tę sprawę chce wyjaśnić także Instytut Pamięci Narodowej.