Szpital Uniwersytecki w Krakowie Szymon odwiedza co najmniej raz w miesiącu. Ma alergię na jad osy, musi regularnie pojawiać się na odczulaniu. Zawsze przyjeżdża samochodem, który zostawia na przyszpitalnym parkingu. Pech chciał, że przez rozkojarzenie podczas majowej wizyty zgubił bilet pobierany przy wjeździe. - Szukałem go wszędzie, nawet w budynku, ale nie mogłem go nigdzie znaleźć - opowiada Interii Szymon. - Wróciłem więc do maszyny, w której dokonuje się opłaty i skontaktowałem się z obsługą. Usłyszałem, że muszę kliknąć przycisk "zgubiony bilet" - komentuje. Na ekranie pojawiła się informacja: zgubiony bilet to opłata 200 zł. Szymon był w szoku. Ale nie miał żadnego wyboru. - Musiałem po prostu zapłacić. Od razu, kartą - dodaje. Opłata zbulwersowała pacjenta. "To nie galeria handlowa" - Powiem szczerze, zbulwersowałem się strasznie. Uważam, że taka kara nie jest w porządku - komentuje jeszcze Szymon. Był zły, więc przy następnej wizycie chciał porozmawiać z kimś o tej sytuacji. Przekazano mu, aby wysłał maila. Opisał dokładnie swoją sytuację. Zasugerował też, aby przy zgubieniu biletu system prosił o podanie numeru rejestracyjnego, a nie uiszczenie opłaty. - Parking jest wyposażony w kamery i prawdopodobnie ze stuprocentową skutecznością zapisuje moment wjazdu konkretnego pojazdu na parking, mógłby obliczyć należną opłatę i w ten sposób umożliwić osobie płatność i opuszczenie parkingu. W uzyskanej odpowiedzi przeczytał, że opłata jest zgodna z regulaminem. A zaproponowane rozwiązanie nie może być realizowane przez system. - To nie jest galeria handlowa, ludzie tu przychodzą na zabiegi, mogą być zestresowani i zgubić bilet. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego ta opłata jest tak wysoka - dodaje na koniec. Bat na tych, którzy celowo gubią bilety Skontaktowaliśmy się z Marią Włodkowską, rzeczniczką prasową Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Jak się dowiedzieliśmy, parking prowadzony jest przez szpital i wszelkie uiszczane opłaty wpływają na szpitalne konto. Rzeczniczka wyjaśniła, że zasady korzystania ze znajdującego się przy Nowej Siedzibie Szpitala Uniwersyteckiego parkingu określa regulamin wjazdu i parkowania. - Zgodnie z jego zapisami każda osoba wjeżdżająca swoim pojazdem na teren NSSU zobowiązuje się do znajomości, stosowania i akceptacji tegoż regulaminu - podkreśla Maria Włodkowska. I wyjaśnia, dlaczego regulamin wprowadza tak zwaną "opłatę administracyjną" w wysokości 200 zł za zgubienie biletu. Chodzi o, jak twierdzi, częste próby oszustwa, ucieczki z parkingów czy też celowe gubienie biletów przy parkowaniu pojazdów przez wiele dni. - Wysokość tej opłaty jest dostosowana do standardowych kwot stosowanych w podobnych przypadkach na terenie Krakowa. Dla przykładu: parkowanie w strefie parkowania bez uiszczenia opłaty - 250 złotych, podróż bez ważnego biletu MPK - 240 złotych, zagubiony bilet parkingowy pod sieciami handlowymi - do 200 zł - wymienia rzeczniczka prasowa. Można złożyć reklamację. "Działamy z korzyścią dla pacjenta" Maria Włodkowska podkreśla też, że w przypadku faktycznego zagubienia biletu pacjentom jest udzielana pomoc oraz weryfikowane są dane zarejestrowane przez system parkingowy, to jest godzina wjazdu i wyjazdu. - W każdym przypadku - po wniesieniu zasadnej reklamacji - kwoty te są pacjentom w całości bądź w części zwracane. Każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie, a w uzasadnionych przypadkach działamy zawsze z korzyścią dla pacjenta - dodaje. Pytana, ile osób w tym roku zgłosiło zgubienie biletu parkingowego, odpowiada, że od stycznia do maja było ich "kilkanaście", a w czerwcu osiem. - W przypadku pana Szymona, pomimo poinformowania o możliwości wniesienia reklamacji - dotychczas takiej nie otrzymaliśmy - wskazała rzeczniczka prasowa. Obciążanie pacjentów wysokimi opłatami dodatkowymi. RPO reaguje Sprawdziliśmy, ile za zgubiony bilet na przyszpitalnym parkingu trzeba zapłacić w innych miastach. Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku informuje na swojej stronie internetowej, że jest to koszt 25 zł. 50 zł zapłacimy, jeśli zgubimy bilet pobrany przy wjeździe na teren Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Tyle samo zniknie z naszego konta, jeśli zgubimy bilet na parkingu Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Sprawą opłat pobieranych przez przedsiębiorców prowadzących przyszpitalne parkingi interesował się rzecznik praw obywatelskich. W 2018 roku zwrócił się do ministra zdrowia o podjęcie działań mających na celu "rozwiązanie problemu obciążania pacjentów zbyt wysokimi opłatami dodatkowymi". Rzecznik zasugerował nawet dokonanie zmiany ustawy o działalności leczniczej. W odpowiedzi minister zdrowia stwierdził, że w jego ocenie nie ma takiej potrzeby. "Minister Zdrowia zwrócił uwagę, że przedmiotowa materia wykracza poza ramy regulacyjne ustawy o działalności leczniczej" - przekazał nam Piotr Mierzejewski z BRPO. W związku z tym rzecznik zmuszony był zakończyć postępowanie. Można zwrócić się do UOKiK Ministerstwo Zdrowia pytane o sprawę odpowiedziało nam, że regulacje dotyczące usług, w tym parkingowych, świadczonych na terenie szpitali (i innych zakładów leczniczych) oraz w ich pobliżu, które nie są działalnością leczniczą, pozostają "poza zakresem właściwości Ministra Zdrowia". "Opisana sprawa dotyczy umów zawieranych przez przedsiębiorcę z konsumentami regulowanych ustawami o prawach konsumenta oraz o ochronie konkurencji i konsumentów" - czytamy. Na to zwraca też uwagę Piotr Mierzejewski z BRPO. "W związku z tym, użytkownicy wspomnianych parkingów, którzy stoją na stanowisku, że regulamin parkingu zawiera postanowienia niezgodne z prawem lub też którym zarządca parkingu nie udzielił rzetelnej i pełnej informacji na temat zasad korzystania z parkingu, mogą zwrócić się do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o wszczęcie postępowań" - dodaje.