To praktycznie jedyna zmiana dla polskiego pacjenta w dziedzinie opieki zdrowotnej po wejściu do Unii Europejskiej; nadal Polacy będą zdani na opiekę medyczną oferowaną przez polską służbę zdrowia. Łatwiej będzie jedynie w przypadku nagłej potrzeby skorzystania z opieki zdrowotnej podczas wakacji w którymś z unijnych krajów. Choć jedną ze swobód gwarantowanych przez Unię jest swoboda przepływu ludności, nie oznacza to, że bez problemu będzie można, będąc ubezpieczonym w polskim Funduszu, leczyć się w którymkolwiek z państw unijnych. - Zasada jest taka, że gwarantowane jest bezpieczeństwo obywatela, ale nie na zasadzie zamiany. Nie ma powodu, by np. podatnik francuski płacił za leczenie obywateli innych państw - powiedział dr Maciej Duszczyk z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. P.o. wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia Mirosław Manicki uważa, że jednak w przyszłości w niektórych wypadkach będzie można leczyć się planowo za granicą. - Będzie trzeba jednak ustalić tutaj czytelne zasady - powiedział. Prawdopodobnie w takich przypadkach pacjent będzie musiał otrzymać promesę od Funduszu, czyli obietnicę, że NFZ pokryje koszty leczenia w danej klinice za granicą. Duszczyk wyjaśnił, że przed wyjazdem do któregoś z państw unijnych oraz państw współpracujących z Unią (Norwegia, Liechtenstein i Islandia) trzeba będzie zabrać od polskiego ubezpieczyciela - w tym przypadku Narodowego Funduszu Zdrowia - formularz potwierdzający fakt ubezpieczenia zdrowotnego. Jeśli w czasie pobytu za granicą trzeba będzie skorzystać z pomocy lekarza ze względu np. na złamanie nogi, pomoc w każdym z 28 państw (unijnych oraz współpracujących) zostanie udzielona bez kosztów dla pacjenta. Już obecnie Polska ma podpisane takie umowy z niektórymi krajami, np. z Wielką Brytanią. Być może brak dokumentu poświadczającego fakt ubezpieczenia nie będzie stwarzał wielkich problemów. W Wielkiej Brytanii wystarcza często jedynie okazanie polskiego paszportu. Pomoc medyczna będzie udzielana bezpłatnie, jednak jedynie w przypadku zachorowań nagłych. - Jeśli chory na cukrzycę zapomni insuliny, będzie musiał za nią zapłacić, bowiem można było przewidzieć, że będzie mu potrzebna - wyjaśnił Duszczyk. Polska zabezpieczyła się na wypadek nadużywania przez polskich obywateli ochrony zdrowia w krajach unijnych. Duszczyk powiedział, że polscy negocjatorzy zagwarantowali Polsce prawo wstrzymania wypłat, kiedy transfery będą zbyt duże. - Nie chodzi o to, że nie będziemy w ogóle płacić, ale że będziemy bardzo skrupulatnie przeglądać wszystkie rachunki - powiedział Duszczyk.