Po spotkaniu Chojnowski powiedział PAP, że nie będzie ujawniał treści rozmowy. Nie chciał się też wypowiadać, czy Komorowski powinien podpisać zmieniającą zasady wyboru władz IPN nowelizację ustawy o IPN, w zeszłym tygodniu uchwaloną z inicjatywy PO. Prasa pisała, że Lech Kaczyński miał ją zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. Kadencja Kurtyki upływała z końcem br. Teoretycznie kolegium IPN mogłoby rozpisać konkurs na nowego prezesa, choć nowelizacja ustawy o IPN - dopiero co wysłana prezydentowi - tego nie przewiduje. Nowa ustawa zmienia zasady wyboru prezesa - powoływać ma go zwykłą większością głosów Sejm za zgodą Senatu, na wniosek Rady Instytutu Pamięci (według dzisiejszej ustawy prezesa powołuje Sejm większością 3/5 głosów). Rada jednak musiałaby najpierw powstać, a procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Kandydatów do Rady IPN wskazuje Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów członków Rady wybierałyby Sejm (pięciu z 10 kandydatów) i Senat (dwóch z czterech). Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Główny problem polega na tym, że pierwsze posiedzenie Rady ma zwoływać prezes IPN. Zapowiadając spotkanie z Chojnowskim, Komorowski mówił, że będzie proponował rozwiązania dotyczące wyboru następcy Kurtyki. Jak dodał, w tej sprawie nie ma mowy o jakimś pośpiechu. "Nowelizacja (ustawy o IPN) jest możliwa dopiero na następnym posiedzeniu Sejmu" - zaznaczył. Podkreślił, że ustawodawca nie przewidział możliwości, że nie będzie prezesa IPN - bo zginie i nikt nie będzie mógł zwoływać odpowiednich gremiów - które miałyby podejmować decyzję o wyborze następcy szefa IPN. "Moim zdaniem, jak i osób, które myślą życzliwie o IPN, prezes powinien być powołany jak najszybciej" - powiedział PAP Chojnowski. - Chodzi o to, by znaleźć tryb wyboru prezesa, który nie doprowadzi do żadnych komplikacji prawno-medialnych" - dodał. Ocenił, że wariant optymistyczny - to wybór prezesa w ciągu kilku miesięcy; wariant pesymistyczny - to wielomiesięczny klincz co do powołania prezesa. We wtorek Kolegium IPN wyraziło głębokie przekonanie, że odejście Kurtyki nie zakłóci funkcjonowania Instytutu, a prace podjęte przez niego będą kontynuowane. "Do czasu powołania prezesa Instytutu Kolegium będzie wspierać, w ramach swych prawnych obowiązków i kompetencji, dr. Franciszka Gryciuka, pełniącego obowiązki prezesa IPN oraz panią wiceprezes Marię Dmochowską w ich działalności" - brzmi stanowisko Kolegium, ciała doradczo-kontrolnego prezesa IPN.