Piotr Duda wyjaśnił, że związek zainteresowany jest uczestnictwem w polityce, o ile będzie mógł realizować własne postulaty. - Dziś mówią, że Solidarność miesza się do polityki. Jeśli walka z ustawą podnoszącą wiek emerytalny, sprawy płacy minimalnej, czy umów czasowych są polityką, to tak, w taką politykę wchodzimy. Będziemy robili wszystko, by polskim pracownikom żyło się lepiej - powiedział na wiecu. Przewodniczący związku zapewnił, że "Solidarność" nie będzie się wiązała z żadną partią umową czy kontraktem. Jego zdaniem miałoby to sens, gdyby istniała szansa samodzielnego rządzenia przez jedno stronnictwo. W innym przypadku istnieje niebezpieczeństwo, że ugrupowanie zwycięskie poszuka koalicjanta, którego program nie musi iść w parze z umową. - Nie chcemy popełnić drugi raz błędu, jak w przypadku AWS - dodał Duda. "Nie wiedzą, że można żyć na poziomie Polski A" Lider "Solidarności" dodał, że związek próbował podejmować dialog z rządem. - Niestety, rządzący przyjęli taktykę, że będą nas jedynie informowali o swoich decyzjach. Tak było choćby przy ustaleniu wysokości płacy minimalnej na przyszły rok - powiedział. Przypomniał zarazem, że związek złożył w Sejmie projekt ustawy o zmianie ustawy o płacy minimalnej, który wsparło ponad 350 tys. osób. - Utknął on w podzespole komisji sejmowej do spraw polityki społecznej i rodziny - mówił. Duda zarzucił też koalicji rządowej, że chce rozwarstwić społeczeństwo poprzez wprowadzenie płacy minimalnej o różnej wysokości w różnych rejonach Polski. - To chcą zrobić politycy w Polsce, która i tak jest już podzielona na A, B i C. W A żyje się w miarę dobrze. Polska B chciałaby żyć tak, jak w Polsce A, a C to Polacy, którzy nawet nie wiedzą, że można żyć na poziomie Polski A - mówił. Nie ma pretensji do Donalda Tuska Szef sekretariatu górnictwa i energetyki "Solidarności" Kazimierz Grajcarek powiedział, że nie ma pretensji do Donalda Tuska, bo po jego rządach niczego się nie spodziewał. - Mam pretensje do tych, którzy na nich głosowali. To wy odpowiadacie za to, co dziś jest w Polsce, a nie ten rząd. Dziś Polska jest w sytuacji tragicznej - mówił. Wiec zgromadził kilkuset bielszczan. - To swoiste wysłuchanie publiczne, na które zaprosiliśmy wszystkich posłów i senatorów z Podbeskidzia, by dyskutować o aktualnej sytuacji w kraju, w tym przede wszystkim o rosnących kosztach utrzymania, wszechobecnych umowach śmieciowych, bezrobociu i emigracji zarobkowej Polaków, degradacji polskiej szkoły i o naszych przyszłych emeryturach - poinformował wiceszef podbeskidzkiej Solidarności Jarosław Biegun. Przyszli jedynie posłowie PiS. - Takich wysłuchań będzie więcej w różnych rejonach kraju. Jeśli posłowie mają odwagę w sejmie głosować, to niech się nią wykażą by przyjść do ludzi i powiedzieć, dlaczego tak głosowali. Nikt nikogo nie zje. Spierajmy się na argumenty - powiedział w rozmowie z przewodniczący związku Piotr Duda.