- Niech sobie ten zespół działa, ale nie pod szyldem Sejmu. Mam nową lokalizację - cyrk na Bemowie - powiedział wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.- Każdy może mieć własne zdanie - uznała Beata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim, który także zginął w wypadku prezydenckiego samolotu. Gosiewska, członkini parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M, zarzuciła jednak Dereszowi, że nie był on członkiem żadnego zespołu badającego przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu. Jego apel określiła jako "przykry i krzywdzący".