"To, co się wydarzyło w ostatnim czasie wokół nas, jest czymś nieprawdopodobnym. To się nie mierzy w mojej z niczym realnym, ponieważ jeśli chcę to do czegoś porównywać, to niestety muszę to porównywać do zapachu komór gazowych, języka nazistowskiego, komunistycznego, do słów, które mogły padać w Katyniu czy Auschwitz. To jest ten rodzaj retoryki. Coś niebywałego" - mówił w nagraniu opublikowanym w portalu OWSIAK.NET. "Mamy 2014 rok, XXI wiek, zjednoczoną Europę. Ludzie integrują się w różnych sytuacjach, a w Polsce ludzie chcą sobie skakać do gardeł" - dodał. List z rezygnacją Owsiak wspomina też czas, kiedy myślał, że najlepszym rozwiązaniem będzie wycofanie się z życia publicznego: "Był taki moment, kiedy usiedliśmy wszyscy w Fundacji, kiedy położyłem na stole dwie rzeczy, które Fundacja mi daje jako wolontariuszowi - możliwość korzystania z samochodu i telefon. Może potrzeba, żebym się wyłączył na czas chociażby trwania procesu, żeby nikt nie kombinował i wymyślał, że gdzieś tam zbieram siły, żeby coś zamazać, żeby coś zrobić innego, żeby przygotować się z jakaś inną wielką mocą w sprawie wariata ze Złotoryi?" - powiedział Owsiak. Napisał również list do prof. Ireny Lipowicz, w którym złożył rezygnację z członkostwa Radzie Społecznej Rzecznika Praw Obywatelskich. Czytamy w nim m.in.: "Chciałbym złożyć na Pani ręce złożyć rezygnację ze stanowiska członka Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, w której miałem przyjemność zasiadać od początku jej powstania. Traktując z ogromnym szacunkiem Pani Urząd i Panią, jako Rzecznika Praw Obywatelskich, chciałbym poinformować, że jestem głęboko zaniepokojony standardami komunikowania się ludzi w sferze publicznej, a przede wszystkim w sferze działań i życia elit politycznych w naszym kraju. Piszę jako obywatel, któremu bezpardonowo zagląda się w prywatne życie. Piszę o tym także jako Prezes Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która jest zalewana rzeką oszczerstw". Byłem na zupełnym zakręcie Po podjęciu decyzji o rezygnacji z wszelkich działań związanych z Fundacją i członkostwem w Radzie, odbyło się spotkanie z Fundacją. Wtedy - jak wyznaje Owsiak - dotarł do niego mail, który - jak podkreśla - "zakręcił nim i postawił go na nogi". "Już byłem na zupełnym zakręcie. Przez chwilę byłem jak głupi w kosmosie. Ale wróciłem na Ziemię" - wspomina. Fragment maila, zacytowany w materiale, brzmiał tak: "Witam panie Jurku, tu Wojtek. Chciałem opowiedzieć swoją historię, jaka spotkała mnie i moich kolegów i koleżankę. Nikt w naszym mieście nie organizował finału. Więc zorganizowaliśmy go sami. To był strzał w dziesiątkę. Wszystko udało się zorganizować. A mamy po 18 i 19 lat. Zebraliśmy około 18 tys. zł. Wszyscy są z nas dumni". Owsiak skomentował tę wiadomość w ten sposób: "Wojtas, postawiłeś mnie na nogi". Zobacz nagranie, w którym Jurek Owsiak komentuje to, co się wydarzyło wokół WOŚP Owsiak pokazał również rysunek satyryczny (poniżej) i dodał: Nie potrzeba nam wroga. Wroga szukamy wśród nas. --> Proces We wtorek w Złotoryi (Dolnośląskie) rozpoczął się proces z prywatnego oskarżenia Jerzego Owsiaka przeciwko blogerowi. Twórca WOŚP poczuł się oszkalowany internetowymi wpisami na własny temat, a także orkiestry, których Piotr W. dokonał w styczniu 2013 r. Owsiak pozwał blogera, piszącego pod pseudonimem MatkaKurka, za trzy zamieszczone w internecie teksty: "Jerzy Owsiak - król żebraków i łgarzy, złoty melon sekty WOŚP", "Guru Owsiak w 11 lat wyjął 46 Złotych Melonów" oraz "Jerzy Owsiak, król żebraków i łgarzy pracuje na nowy tytuł - hiena cmentarna". Proces został odroczony do 14 marca.