"Szanowny Panie Rzeczniku, czy Pan żyje? Czy Pan jest obserwatorem życia, które toczy się w naszym kraju? Czy Pan, z racji swojej funkcji, śledzi sytuacje, które tej funkcji w 100 proc. odpowiadają?" - pyta Owsiak w liście otwartym, który wystosował do Michalaka. W opinii Owsiaka RPD nie reaguje wystarczająco stanowczo na sytuacje, w których dzieci są krzywdzone. "Czy z racji Pana urzędu może mi Pan, a także nam, poradzić, w którym momencie powinniśmy reagować na niedolę dzieci? Czy może mi Pan swoim urzędowym statusem dodać wiary w to, że w obronie dzieci należy podnosić głos, im wcześniej, tym lepiej?" - napisał. "Kiedy nie jest za późno? Kiedy należy pyszczyć, aby zamordowane dziecko nie było chowane do tapczanu, nie było zasypywane gruzem, nie było topione, czy na końcu nie zostało pozostawione na lotnisku, bo mama z tatą mkną beztrosko na wakacje? Pana stanowisko powinno do takiej reakcji nawoływać i upoważniać, powinno pokazać Pana aktywność, której ja kompletnie nie widzę. Z mojej perspektywy nie staje Pan w żadnej obronie żadnych dzieci" - podkreśla Owsiak. Zapowiada, że jako członek Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich na najbliższym spotkaniu wniesie propozycję, aby RPO poparł starania o powołanie nowego Rzecznika Praw Dziecka - "osoby znającej prawo, problemy i potrafiącej reagować w sytuacjach, o których ostatnio non stop słyszymy - bijąc na alarm, protestując, dyskutując i zmuszając nas, Polaków, do podejmowania zdecydowanych reakcji". "Bycie RPD nie polega na rzucaniu wulgaryzmami" Michalak nie chciał komentować listu Owsiaka, odnieśli się do niego natomiast społeczni doradcy rzecznika. - Być może Jurkowi Owsiakowi wydaje się, że bycie RPD polega na rzucaniu wulgaryzmami, ale tak nie jest. To jest widowiskowe, ale nic z tego nie wynika. Walka o prawa dzieci polega na interweniowaniu, gdy dzieje się coś złego, upominaniu się o zmiany prawa, tam, gdzie są potrzebne. I to robi Marek Michalak - powiedział prezes Fundacji Kidprotect.pl Jakub Śpiewak. Podkreślił, że Michalak jest pierwszym RPD "z prawdziwego zdarzenia", który wie, na czym polegają prawa dzieci i potrafi się o nie walczyć. W jego opinii powinien pozostać rzecznikiem na kolejną kadencją. - Dla mnie ta wypowiedź to skandal. Może warto, aby Jerzy Owsiak mniej krzyczał, a więcej słuchał i rozmawiał z ludźmi - powiedział Śpiewak. "Owsiak nie wie, o czym mówi" Atakiem na Michalaka zdziwiona jest także psycholog Dorota Zawadzka. - Nie mam pewności, czy Jerzy Owsiak wie, czym się zajmuje RPD, jakie ma prawa i obowiązki. I czy wie, jak Marek Michalak się z nich wywiązuje. Wydaje mi się, że Jerzy Owsiak nie wie, o czym mówi - powiedziała. Uznała atak Owsiaka za "zupełnie nieuzasadniony" i wyraziła zdziwienie, że ten mając zastrzeżenia do pracy RPD, nie poinformował go o tym w bezpośredniej rozmowie, a zdecydował się wystosować list otwarty. - Inaczej wyobrażam sobie kulturę polityczną - powiedziała Zawadzka. Dodała, że zna Michalaka, pracuje z nim i dobrze wie, ile wkłada w pracę wysiłku i zaangażowania. Zwróciła uwagę, że jest człowiekiem spokojnym i wyważonym, któremu nie zależy na autopromocji. - Wielu ludzi nie wie nawet, jak on wygląda, bo nie pcha się na okładki czasopism. Ale wiedzą, że mogą się do niego zwrócić w razie problemów i robią to - dostaje mnóstwo listów, a z roku na rok rośnie liczba spraw, w których interweniuje - podkreśliła. Dodała, że w ciągu roku, od kiedy została doradczynią RPD, nie słyszała, by Jerzy Owsiak zaproponował mu jakieś wspólne przedsięwzięcie na rzecz dzieci.