Jesteśmy otwarci na poważną rozmowę o kompromisie w sprawie projektu unijnej konstytucji - oświadczył dzisiaj szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz. - Natomiast do tej pory nikt nie skorzystał z tej naszej deklaracji otwartości - dodał. - Z tego punktu widzenia spotkanie premiera Millera z kanclerzem Schroederem (które odbędzie się w przyszły wtorek w Warszawie - red.) być może będzie okazją do poszukiwania kompromisu - powiedział Cimoszewicz dziennikarzom po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Finlandii Erkki Tuomioji. Natomiast szef dyplomacji Finlandii ocenił, że porozumienie w sprawie unijnej konstytucji jest możliwe jeszcze w czasie najbliższego szczytu UE, który odbędzie się w Brukseli 25-26 marca. Jego zdaniem, zależy ono od wszystkich, nie tylko Polski i Hiszpanii. Niedawno nawet sama Huebner przyznała, że nie wie jak zagłosuje w sprawie VAT-u na Internet - za, czy przeciwko Polsce. Każdy komisarz ma obowiązek informować Komisję ws. swojego kraju, natomiast jeśli chciałby załatwiać konkretne sprawy w interesie swojego państwa, to może napotkać opór swoich kolegów. - Doświadczenie pokazuje, że można próbować reprezentować interesy narodowe w Komisji, ale nigdy nie prowadzi to daleko, ponieważ wszyscy pozostali komisarze zablokują wszelkie próby robienia polityki narodowej - przekonuje komisarz z Luksemburga. Dbać o interesy narodowe trzeba więc w KE bardzo subtelnie, nigdy się do tego nie przyznawać oficjalnie, a najlepiej przedstawiać je jako interes europejski. Takie działanie można już było zresztą zaobserwować, kiedy w zeszłym roku Francja i Niemcy ogłosiły, że ich deficyty budżetowe przekroczą 3 proc. PKB, na które pozwalał Traktat z Maastricht. Komisja Europejska zdecydowała wtedy, że nie nałoży na te kraje żadnych sankcji.