Szef MON podkreślał znaczenie takich wspólnych szkoleń wojsk sojuszniczych, mówił o budowaniu "zdolności interoperacyjnych". - Ważne jest, żeby budować tę interoperacyjność, tę współpracę, żeby pokazywać całemu światu, że wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego ćwiczą ze sobą, że są przygotowane do obrony terytorium NATO - mówił Błaszczak. Według niego to argument odstraszający ewentualnego agresora. - Wciągamy wnioski z tego, co dzieje się za wschodnią granica naszego kraju. Wyciągamy wnioski z wojny w Ukrainie. Przede wszystkim wspieramy Ukraińców, podziwiamy ich odwagę, ich męstwo, obronę swojego terytorium i swojej niepodległości, ale także pod katem wojskowym wyciągamy wnioski z tego, w jaki sposób Ukraina została zaatakowana, jak operuje agresor na terenie Ukrainy. Stąd i ćwiczenie dzisiejsze pokazujące likwidację grupy dywersyjnej, wyszkolenie i wysokie umiejętności żołnierzy WP i żołnierzy wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego - dodał minister. Błaszczak: Trzeba wzmacniać polskie siły zbrojne Mariusz Błaszczak przypomniał, że wystąpił z zapytaniem o ofertę kolejnych wyrzutni artylerii rakietowej dalekiego zasięgu HIMARS produkcji amerykańskiej. Chodzi o pół tysiąca takich wyrzutni na potrzeby ponad 80 baterii systemu Homar. - To jest bardzo skuteczna broń (...). Dowiodły tego wydarzenia w Ukrainie, wojna, która toczy się za naszą wschodnią granicą przypomina wojnę z czasów II wojny światowej i tam kluczowe znaczenie odgrywa artyleria - mówił szef MON w Sokółce. Błaszczak powtórzył, że należy wyciągać wnioski z wojny w Ukrainie, żeby "wzmacniać, budować polskie siły zbrojne i siły sojusznicze pod kątem tych zdolności, które sprawią, że agresor nie zdecyduje się na atak". Dodał, że przyjechał też do województwa podlaskiego, by podziękować wojsku, w tym żołnierzom z 16. Dywizji Zmechanizowanej, za ich służbę w ochronie polsko-białoruskiej granicy. - Granica wciąż jest atakowana przez reżim Łukaszenki, który wykorzystuje migrantów, których zaprosił z Bliskiego Wschodu, a teraz rzuca ich na granicę, chce sforsować granicę polsko-białoruską, a więc jednocześnie granicę UE, chce doprowadzić do kryzysu. Przy wojnie, jaka toczy się w Ukrainie, kryzys w tej części Europy niewątpliwie leży w planach Kremla (...), to był świadomy plan doprowadzenia do kryzysu - powiedział szef MON. Ćwiczenia wojsk w Sokółce. O co chodzi? W Sokółce zaprezentowany został pokaz operacji "otocz i zniszcz", czyli wyizolowanie i zniszczenie grupy dywersyjnej. Dowódca 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej płk Piotr Fajkowski mówił przed pokazem, że wojsko ćwiczy w północno-wschodniej Polsce od początku tygodnia w trzech miejscach: Sokółce, Ełku i okolicach Białegostoku; chodzi o działanie w terenie zurbanizowanym. Podkreślał, że doświadczenia z wojny w Ukrainie pokazują, że musi to być bardzo istotny element przygotowania żołnierzy. - Europa się urbanizuje, i już działania w takich otwartych przestrzeniach stają się coraz rzadsze - dodał.