Oszuści umieli przekonać browary o swej rzetelności i uzyskiwali tak zwane kredyty kupieckie. Pobierali piwo w ilości uzgodnionej z browarem, często także ten limit przekraczali. Wyłudzony towar - po atrakcyjnej cenie - sprzedawali sklepom i lokalom. Ich właściciele też robili złote interesy - kupowali towar na paragony i nie wprowadzali go do ewidencji. W tej sprawie będzie prowadzone kolejne dochodzenie. Browary nie straciłyby tak dużo, gdyby wykazały się przezornością. Niestety polskie przepisy ich nie chroniły, praktycznie każdy może założyć firmę, nawet posługując się fałszywymi dokumentami.