Kwota zaproponowanych przez resorty oszczędności w budżecie 2002 wraz z możliwymi oszczędnościami po zawetowaniu ustaw przez prezydenta wynosi 8,3 mld zł - powiedziało dzisiaj PAP źródło zbliżone do rządu. - Kwota zaproponowanych oszczędności wynosi 8,3 mld zł, z czego 7 mld zł budżet 2002 zyskałby na zawetowaniu przez prezydenta uchwalonych już ustaw, 300 mln zł wyniosłyby zgłoszone i oszacowane przez resorty cięcia, a na 1 mld zł oszacowało oszczędności zgłoszone resorty Ministerstwo Finansów - powiedziało PAP źródło. Według założeń do budżetu na 2002 rok, przedstawionych przez Ministerstwo Finansów w ubiegłym tygodniu deficyt budżetu miałby wynieść 35,3 mld zł, czyli 4,5 proc. PKB, a deficyt ekonomiczny 2,8 proc. PKB. Żeby deficyt budżetu nie przekroczył 35 mld zł, konieczne będzie zmniejszenie wydatków i zwiększenie dochodów. Bez cięć i zwiększenia dochodów deficyt budżetowy mógłby sięgnąć 88,2 mld zł. Wiceminister finansów Rafał Zagórny poinformował przed posiedzeniem rządu, że jego resort jeszcze dzisiaj prześle nowy projekt założeń przyszłorocznego budżetu. Choć rząd nie ma zajmować się dzisiaj przyszłorocznym budżetem, przed posiedzeniem ministrowie wypowiadali się na ten temat dla dziennikarzy. Nowy projekt, jak mówił Zagórny, ma uwzględniać uwagi, jakie do pierwszej wersji założeń przedstawili inni ministrowie, spośród których najbardziej istotne były propozycje przesłane wczoraj wieczorem przez ministra pracy. - Nie wiem dokładnie, w jakim stopniu te propozycje zmieniają układ naszego dokumentu, wszystko się wyjaśni w godzinach popołudniowych - powiedział Zagórny. Dodał, że deficyt przyszłorocznego budżetu nie powinien przekraczać 35 mld zł. - Tutaj nic się nie zmieniło - zaznaczył. Z kolei szef RCSS i minister rozwoju regionalnego Jerzy Kropiwnicki poinformował, iż spodziewa się odpowiedzi na 32 pytania, jakie skierował do ministra finansów. - Z tego 12 pytań dotyczy podstawowych założeń polityki gospodarczej i wydarzeń makroekonomicznych, jakie mają zajść w okresie budżetowym, a 20 ma charakter pytań szczegółowych, dotyczących wpływów i wydatków, z których jedne niespodziewanie obniżyły swoje wartości w stosunku do dotychczasowych zachowań, inne niespodziewanie wzrosły ponad zwykłą miarę - powiedział dziennikarzom Kropiwnicki. Jego zdaniem już pod koniec tego roku będzie można zaobserwować "odczuwalne dla statystyki podniesienie tempa wzrostu PKB", zjawisko to będzie też obecne w pierwszym kwartale przyszłego roku. Minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska powiedziała tylko, że zaproponowała ministrowi finansów "możliwe do zrealizowania" oszczędności w swoim resorcie. - Zaproponowałam ministrowi Baucowi to, co mogłam zaproponować, zgodnie z regułami sztuki - mówiła. Przypomnijmy: minister Jarosław Bauc szacuje, że dziura w przyszłorocznym budżecie sięgnie prawie 90 mld zł. Dlatego Ministerstwo Finansów zwróciło się do szefów poszczególnych resortów o zaplanowanie cięć w wydatkach. Ci zaproponowali niemal symboliczne ograniczenia. MEN chce zaoszczędzić na dodatkowych lekcjach wf-u, a resort sprawiedliwości - na przesunięciu podwyżek sędziowskich płac. - To wszystko za mało - odpowiadają przedstawiciele resortu finansów, odpowiedzialnego za przygotowanie projektu budżetu. Plan przyszłorocznych dochodów i wydatków państwa powinien trafić do Sejmu do końca września.