Marsz jest wyrazem pamięci i hołdu składanego ofiarom holokaustu. Przed południem młodzi Żydzi oraz Polacy zwiedzają muzealną ekspozycję. Grupy w niebieskich kurtkach z gwiazdami Dawida na plecach przechodzą w ciszy poobozowymi alejkami. W skupieniu stają przed Ścianą Straceń przy bloku 11, gdzie Niemcy rozstrzelali tysiące ofiar. Nad głowami uczestników imprezy powiewają flagi. Dominują izraelskie, ale są też australijskie, brazylijskie, francuskie, polskie. W tym roku w muzeum środki bezpieczeństwa są mniejsze niż w poprzednich latach. Przed wejściem na teren byłego obozu nie ma tak szczegółowej kontroli wchodzących. Michał Itczak przyjechał na Marsz Żywych z Bydgoszczy. - Chciałem uczcić pamięć ofiar i zamanifestować solidarność z tymi, którzy przeżyli. Mam też nadzieję, że poznam młodych Izraelczyków - powiedział. Jakub z Tychów mówił z kolei, że przyjechał na Marsz Żywych, by uczcić pamięć zgładzonych w Auschwitz Żydów i Polaków.