Oświadczenie zawieszonego posła PiS Roberta Telusa. "Nie dam się zastraszyć"
"Nie miałem żadnej wiedzy o tej transakcji ani o fakcie, że taka działka była sprzedawana. Jestem pewien, że sprawa zostanie szybko i rzetelnie wyjaśniona" - napisał na platformie X były minister rolnictwa Robert Telus. Dodał, że "ataku na jego osobę" to efekt jego sprzeciwu wobec umowy Mercosur. Polityk został zawieszony w prawach członka PiS w związku z aferą w sprawie działki należącej do KOWR. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w tej sprawie.

W skrócie
- Robert Telus został zawieszony w prawach członka PiS w związku ze sprzedażą strategicznej działki KOWR firmie Dawtona.
- Były minister rolnictwa podkreśla, że o transakcji nie wiedział i uważa, że ataki na niego wynikają z jego sprzeciwu wobec umowy z Mercosur.
- Sprawą sprzedaży działki i jej potencjalnych nieprawidłowości zajmuje się prokuratura.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
"Ze zrozumieniem przyjąłem decyzję Prezesa Jarosława Kaczyńskiego o moim zawieszeniu w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości do czasu wyjaśnienia sprawy sprzedaży działki przez KOWR firmie rodzinnej Dawton (...) Decyzję Prezesa traktuję jako wyraz troski o dobro naszej formacji i jej wiarygodność" - napisał Robert Telus.
"Jestem, byłem i pozostanę przeciwnikiem sprzedaży państwowej ziemi. Zasoby Skarbu Państwa to rezerwa strategiczna, której Polska nie może się pozbywać. Nie dam się zastraszyć. Nadal będę walczył o polskie rolnictwo, polską ziemię i polskie firmy" - dodał.
Były minister rolnictwa stwierdził również, że powodem ataku na niego jest sprzeciw, jaki wyraża wobec podpisania umowy z Mercosur, "która uderza w polskie rolnictwo i wspiera zagraniczne - głównie niemieckie - koncerny".
"Walczę o to, by Polska tej umowy nie podpisała, bo byłby to cios w naszych rolników, nasze przetwórstwo i naszą żywność. Właśnie ta postawa - mój zdecydowany sprzeciw wobec Mercosur - stała się powodem ataku na moją osobę" - zaznaczył.
W podobnym tonie wypowiedział się również drugi zawieszony polityk PiS Rafał Romanowski. Jak zaznaczył, decyzję prezesa PiS przyjął "z pokorą i zrozumieniem".
"Wierzę, że wszystkie okoliczności tej sprawy zostaną szybko i rzetelnie zbadane, a fakty jasno przedstawione opinii publicznej. Jestem w pełni gotów do współpracy ze wszystkimi właściwymi instytucjami, które będą prowadziły postępowanie wyjaśniające. Zależy mi na tym, aby wszelkie wątpliwości zostały jak najszybciej rozwiane" - napisał.
Sprzedaż strategicznej działki. Robert Telus zawieszony w prawach członka PiS
Chwilę wcześniej rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek poinformował, że "decyzją pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego posłowie Robert Telus i Rafał Romanowski zostali zawieszeni w prawach członka PiS do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki należącej do KOWR".
Stwierdził również, że sprawa powinna być "bezwzględnie wyjaśniona" i zarzucił rządowi, że ten nie zrobił nic, by odzyskać sprzedaną działkę. "Czyżby wynikało to z faktu, iż rodzina nabywcy działki jest istotnym sponsorem partyjnych inicjatyw i kampanii Platformy/Koalicji Obywatelskiej" - napisał Bochenek.
Afera wokół działki pod CPK. Jest zawiadomienie do prokuratury
Informacje o sprzedaży strategicznej działki jako pierwsza podała Wirtualna Polska. Według portalu do transakcji miało dojść tuż przed oddaniem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.
Mający powierzchnię 160 ha teren miał być przeznaczony na budowę torów kolejowych oraz miasteczka przemysłowo-magazynowo-usługowego w ramach projektu CPK. Zamiast tego trafił do firmy Dawtona za kwotę 22,8 mln złotych. Niedługo jego wartość ma znacząco wzrosnąć i osiągnąć nawet 400 mln.
"Mateusz Morawiecki zawsze umiał w działki, a pisowski minister od CPK Horała tłumaczył, że jak kraść, to tylko zgodnie z procedurami. Mam dla nich złą wiadomość: sprawa przekrętu opisanego przez WP od kilku miesięcy jest w prokuraturze. Zgodnie z procedurami oczywiście" - skomentował w poniedziałek doniesienia WP premier Donald Tusk w mediach społecznościowych.
Maciej Lasek, pełnomocnik Rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego potwierdził, że sprawa trafiła do prokuratury w lipcu, a śledczy wszczęli postępowanie. - To prawdopodobnie nie było zwykłe przeoczenie, tylko polityczny deal, który doprowadził do tego, że spółka skarbu państwa poniesie konkretne straty - dodał.
Jednocześnie zaznaczył, że rząd próbował odzyskać działkę. Prezes zarządu spółki CPK Filip Czernicki poinformował z kolei, że grunt i tak zostanie przeznaczony pod inwestycję, jeśli nie polubownie, to poprzez wywłaszczenie.
Sprawa działki pod CPK. Prokuratura komentuje
Sprawą zajmuje się prokuratura. W poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba poinformował w rozmowie z Polsat News o szczegółach.
- Wszczęliśmy śledztwo w zakresie przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Chodzi o działania niezgodne z przepisami ustawy celowej o CPK i ustawy o sposobie zarządzania majątkiem państwowym - wyjaśnił.
Skiba dodał, że śledztwo dotyczy "działań podejmowanych przez różne organy". -Zasadniczo chodzi nam o działalność Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, oddziału mazowieckiego - przekazał prokurator. Chodzi o wydanie zgody na zbycie wspomnianej działki nie CPK, ale prywatnemu podmiotowi.
- Taki czyn z art. 231 par. 2 KK zagrożony jest karą pozbawienia wolności od jednego roku do 10 lat - podkreślił Skiba. - Przez najbliższe miesiące będziemy prowadzić przesłuchania - powiedział prokurator.
Rzecznik prokuratury zaznaczył, iż "z zawiadomienia wynika, że władze CPK były wprowadzane w błąd przez KOWR co do wątpliwości związanych z możliwością przekazania ziemi na rzecz spółki docelowej".












