Walka ze skutkami wielkiej wody z przełomu czerwca i lipca trwa ciągle w trzech województwach: małopolskim, dolnośląskim i podkarpackim. Tam wciąż strażacy wypompowują wodę z rozlewisk oraz ze studni, które trzeba jeszcze odkazić. Samorządy powinny już zabierać się za odbudowę zerwanych mostów i zniszczonych dróg. Niestety to, co reporter radia RMF FMusłyszał w centrum kryzysowym nie napawa optymizmem. Obfite opady możliwe są w całym kraju. Może wystąpić taka sytuacja, że na jeden metr kwadratowy w ciągu godziny może spaść nawet ponad 100 litrów wody. Jest to opad, który występuje normalnie w Polsce mniej więcej w ciągu 8 miesięcy - mówi Paweł Frątczak z komendy głównej straży pożarnej. Taki deszcz najwięcej szkód może wyrządzić znów na południu kraju, gdy woda będzie spływała z gór z pagórków. Wciąż trwa szacowanie start. Dane trafiają do wojewodów. Ile dokładnie będzie kosztowała nas tegoroczna powódź być może dowiemy się za kilka dni. Słuchaj Faktów RMF.FM