Lichocka w poniedziałek na konferencji prasowej w Kaliszu poinformowała, że PiS wspiera organizację transportu w całej Polsce dla tych, którzy chcą być w Warszawie 10 kwietnia i wziąć udział w obchodach 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej, organizowanych przed Pałacem Prezydenckim. W uroczystościach będą uczestniczyli również kaliszanie. "Bardzo ważne jest to, żeby tego dnia przełamano próby odświeżania konfliktu, jaki między Polakami z okazji tych rocznic zawsze jest wzmacniany i wzniecany z całkowitą premedytacją przez opozycję" - powiedziała poseł Joanna Lichocka. Jak dodała, wierzy, że Polacy staną się odporni na prowokacje i podczas rocznicy tragicznej katastrofy "będą umieli wyłączyć negatywne emocje". "Należy się zastanowić, co zdarzyło się 7 lat temu, jak sprawa była wyjaśniana, jak były potraktowane ofiary i jak potraktowano Polaków, którzy domagali się prawdy, a nie kłamstwa o tej katastrofie" - zaznaczyła Lichocka. "Jeżeli pozwolimy na to, żeby obowiązywała wersja z "pijanym" generałem Błasikiem za sterami, to pozwolimy na upokarzanie nas wszystkich. A na to nie możemy pozwolić" - dodała. Posłanka PiS powiedziała, że krytycznie ocenia to, co w związku z katastrofą smoleńską robił ówczesny rząd, na czele z b. premierem Donaldem Tuskiem i b. minister zdrowia Ewą Kopacz. "Uważam, że ci politycy powinni kiedyś ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Jeśli chcemy dbać o status i prestiż narodu, to musimy doprowadzić do tego, żeby ta katastrofa została wyjaśniona w sposób jak najbardziej rzetelny, bez wątpliwości" - oświadczyła. Lichocka zaznaczyła, że za nieprawidłowości przy organizacji tragicznego lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i towarzyszących mu 95 osób w 2010 roku nikt nie poniósł odpowiedzialności, oprócz wiceszefa BOR-u. "Natomiast ówczesny szef BOR-u został awansowany. Dzisiaj jako generał występuje w niektórych mediach jako ekspert od spraw bezpieczeństwa. To jest kpina" - stwierdziła polityk PiS. Zaprezentowała plakat Wojciecha Korkucia, informujący o obchodach 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. "Ten plakat mówi o tym, że prawda jest cierpliwa nawet w tak strasznych zbrodniach, jak Katyń i tak zakłamanych zdarzeniach, jak Smoleńsk, ale jest nadzieja, że prawda w końcu zostanie ujawniona" - powiedziała Lichocka.