Wprowadzenie wrażliwych danych uczniów do Systemu Informacji Oświatowej (SIO) to wejście w świat Orwella, gdzie każdy już od szóstego roku życie będzie obserwowany przez wielkiego brata - uważa wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski (PiS). Polityk chce, aby Senat odrzucił nową ustawę o SIO, którą senatorowie zajmą się w przyszłym tygodniu. Uchwalona przez Sejm w połowie kwietnia ustawa o Systemie Informacji Oświatowej zakłada, że obok danych o szkołach czy nauczycielach, znajdą się w nim m.in. dane indywidualne o uczniach, w tym dane wrażliwe (np. opinie psychologa, informacje o stopniu niepełnosprawności). - Świat Orwella się przed nami otwiera, kiedy każdy jest obserwowany przez wielkiego brata, kiedy wychowanie dzieci stanowi przedmiot zainteresowania państwa i głębokiej interwencji w prywatność rodzinną - powiedział Romaszewski na konferencji prasowej w Sejmie. - To zaskakujące, żeby po dwudziestu paru latach budowy wolnego i demokratycznego państwa nagle zaczynać znowu gromadzić akta i to akta dotyczące sześciolatków - dodał. Romaszewski, w PRL walczący o prawa człowieka działacz opozycyjny, uważa, że tworzenie tego rodzaju baz danych "w sposób nieuzasadniony ogranicza prawa obywatelskie gwarantowane przez konstytucję". Według niego, wprowadzenie do SIO danych wrażliwych będzie oznaczało stygmatyzację danej osoby. - Nie bardzo sobie wyobrażam, żeby taki system można było zbudować w sposób szczelny - podkreślił. - Wypisywanie biografii, że ktoś siusiał do siódmego roku życia w łóżko - co już jest dla psychiatry przesłanką, że coś jest nie tak - która potem przecieknie i będzie wędrować potem z tobą przez całe życie, to nie są kwestie (...) którymi powinien zajmować się rząd i ministerstwo - powiedział Romaszewski. Zapowiedział, że będzie się starał, aby Senat nie zgodził się na rozwiązania zawarte w ustawie. - Jak partia wolności i miłości się do tego odniesie, to już zobaczymy - powiedział Romaszewski. W Izbie Wyższej zasiada 53 senatorów PO. Jeśli Senat odrzuciłby ustawę (odpowiednią uchwałą), wróciłaby ona do Sejmu. Do odrzucenia uchwały Izby Wyższej potrzebne byłyby z kolei głosy bezwzględnej większości posłów (liczba głosów za większa niż suma głosów przeciw i wstrzymujących się). Z kolei poseł Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) zapowiedział, że jeśli Senat przyjmie ustawę, a prezydent Bronisław Komorowski ją podpisze, PiS zaskarży ją do Trybunału Konstytucyjnego. Według niego, ustawa to "przejaw nowego despotyzmu". - Jeśli się zgodzimy, będziemy jedynym krajem Unii Europejskiej, który w taki wielkim stopniu gromadzi w totalnym i przymusowym systemie informatycznym dane indywidualne - powiedział. - Będziemy tutaj w bardzo złym sensie dzierżyć palmę pierwszeństwa jako kraj, który depcze konstytucyjne prawo do prywatności - dodał Ujazdowski. Natomiast Wojciech Starzyński z Fundacji "Rodzice Szkole" podkreślił, że w internecie ciągle zbierane są podpisy pod protestem w sprawie SIO. Zaznaczył, że jeśli Senat ustawę przyjmie, członkowie fundacji będą apelować do prezydenta o wysłanie jej do TK. Senacka Komisja Nauki, Edukacji i Sportu nie zaproponowała w zeszłym tygodniu żadnych poprawek do nowej ustawy o SIO. System Informacji Oświatowej funkcjonuje od 2005 r. Tworzy go baza danych SIO i lokalne bazy danych. Gromadzi i przetwarza dane statystyczne o szkołach i placówkach oświatowych, uczniach, słuchaczach, wychowankach i absolwentach. Obejmuje też dane o nauczycielach, wychowawcach i innych pracownikach oświaty. W nowym SIO odejdzie się od zasady gromadzenia w Systemie danych zbiorczych na rzecz gromadzenia danych jednostkowych. W przypadku uczniów będą to m.in. takie informacje, jak klasa, do której uczeń uczęszcza, jakiego języka obcego się uczy, czy ma kartę rowerową. Będą wśród nich też dane wrażliwe, m.in. takie jak: czy uczeń jest pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej, czy ma dysfunkcje, jakie one są, czy uczy się w szkole specjalnej, w klasie integracyjnej, czy uczy się języka mniejszości narodowej lub etnicznej, czy otrzymuje pomoc materialną.