Zgodnie z ostatnim życzeniem poetki, urnę złożono w grobowcu przy dźwiękach utworu Elli Fitzgerald. Ceremonia miała świecki charakter. Na grobie złożono wieńce od prezydenta Bronisława Komorowskiego, marszałków Sejmu i Senatu, premiera Donalda Tuska i rządu, a także od korpusu dyplomatycznego. Kwiaty i znicze składają też przybyli na pogrzeb mieszkańcy Krakowa i goście. Wśród wieńców był też wieniec z 89 białych róż od boksera Andrzeja Gołoty, któremu poetka kibicowała. Dziękujemy, pani Wisławo! - Niedługo przed śmiercią mówiła pani, że miała dobre, długie, ciekawe życie - mówił sekretarz Szymborskiej Michał Rusinek. Powiedział, że poetka była pogodzona z tym, co miało się stać. - Droga pani Wisławo! Patrząc na to, co tu się dzieje i słuchając tego, co tu się mówi, zastanawiam się, co by pani powiedziała na to wszystko - mówił przyjaciel, sekretarz i wykonawca testamentu zmarłej. - Pewnie podejrzewałaby pani, że ci wszyscy ludzie są tu przypadkowo, że tylko coś ich zatrzymało w drodze np. na jakiś ważny mecz. A może sparafrazowałaby pani własny, ostatnio często cytowany wiersz i powiedziała z błyskiem w oku "no, ksiądz istny Seweryn!" - powiedział. - Mam nadzieję, że nie ma nam pani tego wszystkiego za złe. Jest tu tyle ludzi, bliższych i dalszych przyjaciół, znajomych, nieznajomych, którzy, wiedząc o pani niechęci do wielkich słów, nigdy nie odważyli się powiedzieć pani wprost, jak bardzo są wdzięczni za pani obecność, za pani słowo, to poetyckie i to codzienne, za pani poczucie humoru, za ciepło i cierpką ironię oraz jedyny taki na świecie uśmiech. Dziękuję pani teraz w ich imieniu i swoim imieniu - podkreślił. - Niedługo przed śmiercią mówiła pani, że miała dobre, długie, ciekawe życie i szczęście do ludzi, do przyjaciół. Była pani za to wdzięczna losowi i pogodzona z tym, co miało się stać. Ciekawe, co pani teraz robi? Zakładała pani, że w wersji pesymistycznej będzie siedzieć pani gdzieś przy stoliku i pisać dedykacje, a w wersji optymistycznej, no cóż, w niebie jest podobno pani ulubiona Ella Fitzgerald, więc pewnie słucha jej pani teraz, paląc papierosa i pijąc kawę. Ale równocześnie, na szczęście dla nas, wciąż może być pani z nami. Zostawiła nam pani sporo do czytania i sporo do myślenia. Dziękujemy, pani Wisławo! - mówił Rusinek. Poetka pogodnej strony świata - Żegnamy panią Wisławę Szymborską, poetkę pogodnej strony świata - powiedział Bronisław Komorowski podczas pogrzebu noblistki. Jak zaznaczył, Szymborska "pozostawia nam dar pogodnej refleksji nad nami samymi, nad zwykłym człowiekiem". Komorowski zaznaczył, że nie jest łatwo żegnać Szymborską, poetkę, noblistkę, dlatego, że wiemy, iż "nie ceniła sobie oficjalności, że żałowała czasu na ceremonie, że chciała mówić i uczyła nas jak mówić, jak mówi zwykły człowiek, prosto, krótko, szczerze, ale nie kryjąc własnych uczuć i emocji". - Na pewno żadne wielkie, uroczyste słowo nic nam tutaj dzisiaj nie pomoże - ocenił prezydent. - Żegnając ją, pragnę podkreślić jedynie to, że pozostawia nam wielki dar, że pozostawia nam zapisaną w wierszach umiejętność dostrzegania wokół siebie tych zwykłych (...) okruchów piękna i radości świata, zawsze wartych zadziwienia, przeżycia a czasem wartych uśmiechu i ironii - powiedział Komorowski. Ceremonię prowadził aktor Andrzej Seweryn. - Spotykamy się dzisiaj na Cmentarzu Rakowickim, w ulubionym mieście poetki, Krakowie, aby pożegnać jedną z najświatlejszych postaci polskiej kultury i światowej literatury, poetkę, tłumaczkę, eseistkę, krytyka literackiego, członka i założyciela Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, członka Polskiej Akademii Umiejętności, laureatkę literackiej Nagrody Nobla roku 1996, odznaczoną najwyższym wyróżnieniem państwowym Orderem Orła Białego, członka PEN Clubu oraz Amerykańskiej Akademii Sztuki i Literatury. Żegnamy dziś Wisławę Szymborską, wielką damę poezji. Jej śmierć jest ogromną stratą dla nas wszystkich, dla wielu z nas pozostanie ona człowiekiem wielkiej skromności i niezwykłego ciepła, jakie otacza ludzi dobrych i mądrych - mówił Seweryn. Adam Zagajewski powiedział, że Wisława Szymborska była poetką dyskretną, ironiczną, a jej twórczość pozostaje świeża i wolna od frazesów. - Miała dar pisania dla zakochanych i samotnych. Swoją poezją towarzyszyła polskiej zbiorowości przez kilkadziesiąt lat - dodał poeta. Krakowianka z miłości do tego miasta Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przypomniał, że Szymborska zamieszkała w Krakowie w 1931 r.. - W Krakowie kończyła studia, tu przeżyła lata okupacji, tu debiutowała, tu zaczęła pisać - wymieniał. Jak zaznaczył, poetka "była krakowianką z miłości do tego miasta". - Z miłością, która była odwzajemniona. Ta wzajemność polegała nie tylko na tym, że kolejne władze Krakowa dawały jej dowody tej miłości z honorowym obywatelstwem miasta na czele, ale także spotykała się z miłością ludzi na ulicach, na festiwalach - mówił. - Była osobą wyjątkową, była osobą skromną. Taką jak każdy z nas mimo zaszczytów, mimo orderów. Nie wywyższała się - podkreślił Majchrowski. Pożegnał poetkę w imieniu wszystkich mieszkańców miasta, którzy ją kochali: "Pani Wisławo, niech Pani spoczywa w pokoju". Zamiast hejnału w południe z Wieży Mariackiej popłynęła melodia utworu "Nic dwa razy się nie zdarza" napisanego do wiersza Wisławy Szymborskiej, który miała w swoim repertuarze Łucja Prus. Wisława Szymborska zmarła 1 lutego w swoim krakowskim mieszkaniu. Odeszła spokojnie, we śnie. W lipcu skończyłaby 89 lat. Nasze ulubione wiersze Szymborskiej. Dołącz do dyskusji na FORUM