Uroczystości pogrzebowe Petelickiego rozpoczęły się we wtorek pożegnaniem w siedzibie jednostki GROM. Przed południem odbyła się msza św. w katedrze polowej Wojska Polskiego, którą koncelebrowali metropolita gdański i były biskup polowy WP abp Sławoj Leszek Głódź oraz obecny biskup polowy Józef Guzdek. - Miało to życie, tak nagle urwane, wiele barw i odcieni. Nie biegło prostymi drogami. Stanowiło świadectwo polskiej historii. Ludzkich wyborów, decyzji, deklaracji i motywacji - mówił o Petelickim abp Głódź. - Sławomir Petelicki był przez wiele lat funkcjonariuszem służb komunistycznego systemu. Docenianym, odnoszącym sukcesy, nagradzanym. Nie sposób odpowiedzieć, czy na drogach tamtej służby nie miał moralnych wahań, wątpliwości, czy był tylko sprawnym i skutecznym profesjonalistą. Ale kiedy przyszła w 1989 r. nowa rzeczywistość, opowiedział się po stronie wartości, z których powstał dom polskiej wolności. Więcej, począł im z oddaniem służyć - podkreślił abp Głódź. Wspominał zasługi Petelickiego jako twórcy i dowódcy GROM-u. Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział na zakończenie nabożeństwa, że ludzie czynu nie lubią wielu słów, lecz pozostawiają po sobie dzieła. - Generał Sławomir Petelicki stworzył jednostkę GROM. Służyła ona i służy sprawom ważnym dla Polski, naszym wartościom takim jak pokój, solidarność, walka z terroryzmem. W wielu miejscach na świecie zostawiła swój dobry ślad. Tę sławę GROM-u przywoła każde wspomnienie związane z generałem - mówił Siemoniak. W rozmowie z dziennikarzami nazwał Petelickiego "niespokojnym polskim patriotą, który nie godził się z tym, że pewne rzeczy nie są tak, jak trzeba ustawione przez ostatnie 20 lat". Prócz rodziny zmarłego, w mszy św. uczestniczyli szef BBN Stanisław Koziej i rzecznik rządu Paweł Graś. Byli też szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch, dowódca operacyjny sił zbrojnych gen. broni Edward Gruszka oraz dowódca Wojsk Specjalnych i b. dowódca GROM-u gen. bryg. Piotr Patalong. W mszy św. wzięli udział także dawni współpracownicy gen. Petelickiego, b. szef UOP gen. bryg. Gromosław Czempiński i b. wiceszef MSWiA Wojciech Brochwicz. Pojawili się aktorzy Piotr Fronczewski i Daniel Olbrychski (pożegnał zmarłego cytatem z "Hamleta" Szekspira) oraz muzyk Paweł Kukiz. Na cmentarz przyszli też żołnierze oskarżeni o zbrodnię wojenną w afgańskiej wiosce Nangar Khel, których gen. Petelicki publicznie bronił. W katedrze i na cmentarzu wartę przy trumnie gen. Petelickiego pełnili żołnierze GROM w pełnym rynsztunku. W kościele przed trumną na dywanie leżała pojedyncza biała róża. W kondukcie, który po nabożeństwie przejechał na Powązki, były m.in. trzy bojowe wozy Humvee. W pogrzebie wzięły udział także poczty sztandarowe ze służb podległych MSW, harcerze, kombatanci i weterani. Pogrzeb na Powązkach odbył się z ceremoniałem wojskowym. Zmarłemu asystowała orkiestra wojskowa i kompania honorowa, która oddała trzy salwy. Gdy składano ciało do grobu, nad cmentarzem przeleciały dwa wojskowe śmigłowce. Dowódca jednostki GROM płk Piotr Gąstał przemawiając na cmentarzu, podkreślił, że generał spocznie niedaleko grobów cichociemnych, którzy są patronami jednostki. Przypomniał, że Petelicki dbał o żołnierzy, którzy skończyli służbę, i angażował się w pomoc w leczeniu rannych. Jak zaznaczył, Petelicki tworząc GROM, otworzył nowy rozdział w historii Wojska Polskiego. Ciało Petelickiego znaleziono 16 czerwca w podziemnym parkingu wielorodzinnego budynku na warszawskim Mokotowie, gdzie mieszkał. Według wstępnych wyników sekcji zwłok generał popełnił samobójstwo. Petelicki był generałem brygady w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i dwukrotnym dowódcą jednostki GROM (w latach 1990-95 i 1997-99). We wrześniu skończyłby 66 lat. Pozostawił żonę i dwoje dzieci.