Błąd doprowadził do niedotlenienia mózgu jednej z dziewczynek i w konsekwencji jej śmierci.Kobieta przed sądem zeznała, że asystowała przy porodzie, a poród de facto odebrał lekarz rezydent. Powiedziała również, że decyzję o porodzie siłami natury podjął ordynator oddziału patologii ciąży, gdy tymczasem ona sama zalecała cesarskie cięcie. - Po pytaniu pacjentki, w jaki sposób zakończy się poród, potwierdziłam diagnozę rozwiązania ciąży przez cięcie cesarskie - zeznała oskarżona Hanna Ż. - W dyżurce lekarskiej przy sali porodowej ordynator oddziału patologi ciąży poinformował mnie o swojej decyzji prowadzenia porodu siłami natury - tłumaczyła.