- Dziękujemy dziesiątkom tysięcy Polaków, którzy przyszli, by w sposób godny uczcić Święto Niepodległości (...) Niestety doszło również do przypadków karygodnych zachowań grup chuliganów i prowokatorów, którzy jednak z główną kolumną marszową nie mieli niczego wspólnego. Organizatorzy Marszu Niepodległości zdecydowanie potępiają bandyckie zachowania, do jakich doszło w piątek w Warszawie - powiedział na konferencji prasowej prezes Młodzieży Wszechpolskiej, Robert Winnicki. Organizatorzy ocenili liczbę uczestników wczorajszego marszu na 20 tys. i przekonywali, że były to osoby "nastawione pokojowo", "radosne i uśmiechnięte", które przyszły na marsz wyłącznie po to, by uczcić święto narodowe. - To nasz Marsz Niepodległości był kolorową niepodległością - argumentował na konferencji uczestnik marszu i były poseł Artur Zawisza. - Jego organizatorzy i uczestnicy nie mają ani grama powodu do wstydu, ponieważ to, co działo się podczas marszu mogło napawać wyłącznie dumą - tłumaczył. Jednocześnie organizatorzy marszu wyrazili żal, że piątkowe przekazy medialne koncentrowały się na pobocznych - ich zdaniem - wydarzeniach, a nie na samym Marszu Niepodległości: "Nie znalazłem bodaj żadnej relacji, w której widać było 20-tysięczny falujący tłum, idący przez długie kilometry ulicami Warszawy w spokoju i w podniosłej atmosferze" - mówił Zawisza. Bardzo krytycznie ocenił pracę dziennikarzy relacjonujących piątkowe wydarzenia uczestniczący w marszu historyk Jan Żaryn. - Przeraziłem się jak możecie drodzy państwo uczestniczyć, w czymś, co ma tak haniebną tradycję, tzn. uczestniczyć w propagandzie stalinowskiej. (...) Przerażające jest dla mnie to, że wpisujecie w kanon nazistów ludzi, którzy myślą kategoriami patriotycznymi i narodowymi - zwrócił się do dziennikarzy Żaryn. Winnicki odpierał zarzuty, że głównymi sprawcami piątkowych zamieszek byli kibice: "W marszu szło w sposób godny bardzo wielu kibiców, jednak nie możemy ich traktować jako środowiska, które nie daje się podzielić". Według niego, 90 proc. fanów piłki nożnej biorących udział w piątkowym wiecu "było zdyscyplinowanych". Jednocześnie organizatorzy argumentowali, że osoby biorące udział w marszu zachowując się agresywnie - łamały jego regulamin, a tym samym wykluczyły się z oficjalnego zgromadzenia. Organizatorzy nie szczędzili słów krytyki organizatorom i uczestnikom wieców organizowanych przez środowiska lewicowe. - Potępiamy ekstremistów, którzy ścierali się z policją na Nowym Świecie. Zostały tam aresztowane 94 osoby obywatelstwa niemieckiego, którzy zostali tu ściągnięci przez lewicowych ekstremistów, na placu Konstytucji i w innych punktach stolicy - mówił Winnicki. Nazwał też niemieckich uczestników marszu "terrorystami". - Rzeczą doprawdy haniebną jest to, że jakiekolwiek środowiska w Polsce - wiemy które to lewicowe środowiska - nawoływały i wzywały do tego, aby niemieccy zadymiarze przyjeżdżali do stolicy Polski w dniu 11 listopada - dodał Zawisza. Winnicki w odczytanym oświadczeniu podkreślił, że w momencie rozpoczęcia "przez grupy ekstremistów i chuliganów zamieszek na pl. Konstytucji organizatorzy podjęli decyzję o wyprowadzeniu kolumny manifestujących poza jego obręb (...) Przedstawiciele urzędu miasta zaproponowali alternatywną do zarejestrowanej trasę, na co organizatorzy się zgodzili. (...) Jednocześnie odrzucono jednak prośbę organizatorów marszu o interwencje w razie zagrożenia marszu przez grupy mogące go zdestabilizować". - W obliczu eskalacji napięcia i wkroczenia sił policyjnych organizatorzy postanowili rozwiązać zgromadzenie - podkreślił szef Wszechpolaków. - Jednocześnie chcemy powiedzieć, że napływają do nas coraz liczniejsze informacje o nieprawidłowym zachowaniu się (służb - PAP) porządkowych. Otrzymujemy relacje, o atakowaniu osób nieuczestniczących w zamieszkach, a nawet o prowokacjach, do jakich miało dochodzić ze strony osób odpowiedzialnych za porządek publiczny - powiedział Winnicki i dodał, że wszelkie przypadki nadużyć wobec uczestników marszu będą przez organizatorów dokumentowane i być może w przyszłości złożą się na "białą księgę". W przyszłym roku organizatorzy chcą powtórzyć marsz i spodziewają się, że przyciągnie on 50 tys. uczestników. Winnicki wskazał na potrzebę podjęcia trzech głównych działań, które - jego zdaniem - pozwolą uniknąć chuligańskich incydentów podczas kolejnego marszu. Wymienił konieczność poprawy prawa, ulepszenia komunikacji i współpracy z organami miejskimi oraz "zwalczenie lewicowej propagandy". O zmianach w prawie mówił także obecny na konferencji poseł Artur Górski: "Nie może być tak, że będzie zgoda na rejestrację innych, alternatywnych uroczystości (do których wszyscy mają prawo) na trasie Marszu Niepodległości. Nie może być tak, że inne alternatywne uroczystości są ochraniane kordonem policji, który ich chroni, a takim kordonem ochronnym nie jest otaczany Marsz Niepodległości. (...) W tym kierunku powinny zmierzać przepisy prawa - by z jednej strony nie było możliwości wydania zgody dla dwóch, trzech czy kilku inicjatyw, które w miejscu swojego zgromadzenia czy na swojej trasy przecinają się uniemożliwiając spokojne obchodzenie tego radosnego święta. I z drugiej strony nie może być tak, że służby porządkowe nierówno traktują tych, którzy dają wyraz swoim patriotycznym poglądom". Uczestnicy nie chcieli zająć jasnego stanowiska wobec propozycji zmian w prawie zapowiadanych przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Zawisza powiedział tylko, że jeżeli ewentualne zmiany w prawie ograniczać będą konstytucyjną wolność zgromadzeń, zostaną uznane przez organizatorów za wprowadzone w złej wierze - "będziemy się im przeciwstawiać". Podczas obchodów Święta Niepodległości chuligani, pseudokibice, osoby związane ze skrajnie lewicowymi środowiskami zdemolowali m.in. Plac Konstytucji. Obrzucali policjantów kostką brukową. Wyrywali betonowe płyty chodnikowe, uszkodzili kilkanaście pojazdów policyjnych a także inne auta. W wyniku starć z policją 40 funkcjonariuszy zostało lekko rannych. Do szpitali przewieziono 29 osób, które odniosły obrażenia. Zatrzymano 210 osób, w tym prawie połowa to obywatele Niemiec.