Zgromadzenie Narodowe - wspólnie obradujące Sejm i Senat - zebrało się w 25. rocznicę wyborów z 1989 r.Prezydent przypomniał, że wybory wygrała Solidarność, tworząca wówczas obóz polskiej wolności, przegrały je siły starego porządku. - Tak zdecydował naród, a nie polityczne elity. Tak zdecydował naród w głosowaniu, w ramach nie w pełni jeszcze demokratycznych wyborów. Rozstrzygnął tę kwestię nie na drodze rewolucji, ale poprzez kartę wyborczą - mówił Komorowski. Prezydent wskazał, że na zwycięstwo wolności złożył się długotrwały społeczny i narodowy opór przeciwko systemowi, przeciwko brakowi suwerenności i fakt przetrwania podziemnej Solidarności. - Złożył się i rozkład sowieckiego imperium, które przegrało polityczny, militarny i ekonomiczny wyścig z Zachodem - ocenił Komorowski. Dodał, że złożyło się na to także bankructwo moralne, polityczne i gospodarcze komunizmu, symbolizowane "przez puste półki w sklepach i represje wobec opozycji". Prezydent podkreślił także, że potężnym źródłem wiary i nadziei był dla Polaków papież Jan Paweł II. Jak mówił, w efekcie wyborów z 4 czerwca 1989 roku powstał "rząd wielkiej zmiany z pierwszym po wojnie niekomunistycznym premierem Tadeuszem Mazowieckim". Serce polskiej demokracji - Pragnę złożyć parlamentowi wyrazy wdzięczności za rolę odegraną przed 25 laty i przez całe 25 lat wysiłków na rzecz umocnienia i zagospodarowania polskiej wolności. Kieruję podziękowania ku wszystkim marszałkom Sejmu i Senatu z tych 25 lat, ku wszystkim klubom parlamentarnym, reprezentującym i prawicę, i lewicę, i centrum - mówił prezydent. Komorowski podziękował wszystkim, "którzy tworzyli i tworzą zbiorowe serce polskiej demokracji". - Wiemy, a ja to wiem, jako b. marszałek Sejmu (...), że bije ono czasami zmiennym rytmem, że czasami przeżywa polityczne palpitacje, ale wiemy też wszyscy doskonale, że taka jest uroda demokracji - ustroju niełatwego, ale jedynego, który jest zbudowany na fundamencie wolności obywateli wolnego państwa - wskazał prezydent. Przypomniał, że rząd Tadeusza Mazowieckiego uzyskał poparcie absolutnej większości sejmowej i "szedł drogą pionierską, przez nikogo wcześniej nieprzebytą". - To wtedy miała miejsce słynna rozmowa Tadeusza Mazowieckiego z Leszkiem Balcerowiczem przed objęciem teki ministra finansów: "Wszyscy tu chcą doradzać, ale nikt nie chce wziąć odpowiedzialności" - mówił Tadeusz Mazowiecki. Tym większa więc powinna być nasza wdzięczność dla tych wszystkich, którzy dźwigali przez całe 25 lat wolności ciężar odpowiedzialności za trudne dzieło reform. Tym większa powinna być wdzięczność dla kolejnych rządów, ich premierów i ministrów - mówił prezydent. Według Komorowskiego, wzięcie tej odpowiedzialności wtedy oznaczało zgodę na działanie w kompromisowej współzależności, ale w nadziei na szybką reformę Polski. Podkreślił, że im więcej reform udało się przeprowadzić, tym silniejszy okazywał się mechanizm rozwoju. - Dzisiaj ta odpowiedzialność to zdolność do podejmowania decyzji z myślą o drugim, następnym pokoleniu wolności. Sukces 25-lecia wolności musimy przypominać i musimy przeżywać go na nowo, by odnaleźć jednak nowe źródła energii - podkreślił. "Nie możemy spocząć na laurach" Jak powiedział Komorowski, obaliliśmy w 1989 roku system razem z narodami Europy Środkowej i Wschodniej i razem z nimi podążaliśmy drogą ku NATO i UE. - Suwerenna Polska zbudowała partnerskie i dobrosąsiedzkie relacje ze wszystkimi nieomal państwami ościennymi. Dorobkiem 25-lecia są olbrzymie postępy w procesie pojednania polsko-niemieckiego i polsko-ukraińskiego - wymieniał. Chciałoby się, żebyśmy byli bliżej pojednania polsko-polskiego - dodał.Zdaniem prezydenta 25 lat wolności to sukces społeczeństwa - twórczego, aktywnego, przedsiębiorczego. - Polska gospodarka, głównie za sprawą prywatnych przedsiębiorców, dynamicznie się rozwija. (...) Zdołaliśmy ją skutecznie uchronić przed recesją kryzysu światowego. System polityczny jest stabilny i działa zgodnie z demokratycznymi regułami. Polska przynależy do Unii Europejskiej i NATO. Polska jest ważnym podmiotem międzynarodowych relacji. Ale wciąż jeszcze mamy poczucie niedosytu - mówił Komorowski.- Chcemy lepszej demokracji, lepszej integracji z Zachodem, lepszego społeczeństwa obywatelskiego, lepszego państwa, lepszego rynku, lepszej pracy, lepszego życia i lepszych zarobków. To normalne. Chcemy naszym dzieciom przekazać bezpieczniejszą i lepszą Polskę. Chcemy, by drugie pokolenie polskiej wolności również odniosło sukces. Nie stać nas na zaniechania. Politycy mają często skłonność do myślenia o następnych wyborach, a nie o następnym pokoleniu. Szczególnie teraz, w 25-lecie wolności, choć wszyscy żyjemy wyborami, wciąż powinniśmy myśleć - kandydując i wybierając - o następnych pokoleniach - apelował prezydent - Nie możemy spocząć na laurach. Jeśli nie przyspieszymy reform... - Trud zmian od początku ponosili wszyscy - jednak smak sukcesu wciąż nie stał się udziałem wszystkich. Chcemy wygrywać razem - tak, żeby sukces kolejnych lat stał się udziałem jak największej liczby Polaków - mówił prezydentm, podsumowując ostatnie 25 lat. Jak dodał, wciąż jesteśmy w połowie drogi. - Przed nami wielkie wyzwanie, by w kolejnym ćwierćwieczu nadrobić dystans dzielący nas od europejskich liderów. Wierzę, że nam, Polakom, uda się to osiągnąć - powiedział.Wierzę - kontynuował - że drugie pokolenie wolności dobrze wykorzysta kolejne 25 lat. - Nie pragnijmy być tylko tacy, jak inne kraje - zróbmy wszystko, by to inne kraje pragnęły być takie, jak Polska - apelował, przypominając słowa Jana Pawła II: "Wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć".Najważniejsze wyzwania dla PolskiWśród najważniejszych wyzwań, które stoją dziś przed Polską prezydent wymienił kryzys demograficzny, budowę konkurencyjności gospodarki polskiej i europejskiej na globalnym rynku oraz kryzys na Ukrainie. - Sytuacja na wschodzie ulega destabilizacji, ujawniła stare i nowe zagrożenia. Aspiracje mocarstwowe, użycie siły, lekceważenie ładu międzynarodowego, łamanie praw człowieka za naszą wschodnią granicą są wyzwaniem dla naszej solidarności, a przede wszystkim dla wzmożonej troski o bezpieczeństwo - mówił.Dzisiaj - podkreślił Komorowski - to od nas zależy, czy sukces 25-lecia transformacji wykorzystamy dla jeszcze większego sukcesu wolnej Polski. - Sukces gospodarczy w przeszłości nie jest żadnym gwarantem sukcesu na przyszłość. Jeśli nie przyspieszymy reform, Polska - dzisiaj w rozwoju - trwale spowolni. Od nas zależy, czy nadamy państwu impet, który umożliwi intensywny rozwój, a przede wszystkim nada polskiej wolności nową jakość i otworzy szansę na sukces drugiemu pokoleniu polskiej wolności w kolejnych 25 latach - podsumował. Filarem bezpieczeństwa - własne zdolności obronne - 25 lat budowania wolnej Polski to czas tworzenia nowoczesnego systemu bezpieczeństwa, jego filarem są własne zdolności obronne, zaś zewnętrzne elementy systemu to NATO, UE oraz partnerstwa strategiczne, w tym szczególnie z USA - mówił Komorowski.- W obliczu zwiększonych wymagań, wynikających z niebezpiecznego rozwoju sytuacji niedaleko naszych granic, konieczna jest konsekwentna realizacja wieloletniego programu modernizacji technicznej, zgodnie z ustalonymi priorytetami dot. Wojska Polskiego. Konieczne jest przygotowanie programu "trzeciej fali modernizacyjnej", ukierunkowanej na szeroką informatyzację wojska: cyberobronę, bezzałogowce, technologie satelitarne. Musimy wzmocnić organizacyjnie - ale też zintegrować - system kierowania bezpieczeństwem narodowym, w tym kierowania obroną państwa. Zamierzam wkrótce wystąpić w tej sprawie do parlamentu ze stosowną inicjatywą ustawodawczą - zapowiedział prezydent.Zdaniem Komorowskiego, wydarzenia, które obserwujemy na Ukrainie, pokazują, że "współczesne zagrożenia mają charakter nieklasyczny, hybrydowy".- Ważne jest więc skonsolidowanie wysiłków na rzecz wzmocnienia także bezpieczeństwa pozamilitarnego, aby w sumie zwiększyć strategiczną odporność kraju na agresję. Biorąc te wszystkie zadania pod uwagę, rozmawiałem z panem premierem, jest to stanowisko uzgodnione, będę rekomendował zwiększenie nakładów obronnych do pełnych 2 proc. PKB. Tak jak było na początku poprzedniej dekady - powiedział prezydent. Nowa strategia integracji europejskiej? - Obecnie nie da się sprowadzić kwestii euro do wypełnienia formalnych kryteriów konwergencji nominalnej i daty akcesji do strefy euro. Problem jest wieloaspektowy. Decyzja będzie zawsze obarczona różnorakimi ryzykami, ale jeśli mówimy serio o potrzebie umocnienia pozycji Polski i serio traktujemy postulat zapewnienia Polsce miejsca w centrum decyzyjnym Europy, a nie na jej marginesach - musimy odważnie zmierzyć się z tym wyzwaniem - powiedział prezydent.Według Komorowskiego, kto bezdyskusyjnie kontestuje wejście do strefy euro, powinien mieć odwagę i przedstawić realny pomysł na to, jak inaczej realizować integrację ze światem zachodnim. - Powinien też przedstawić pomysł na to, jak efektywnie na innej drodze wzmocnić pozycję Polski, nie wchodząc do strefy, gdzie będą zapadały najważniejsze decyzje dla całej Europy - dodał.Prezydent podkreślił, że dyskusja o tym powinna się odbyć po wyborach. Wskazał, że każda z sił politycznych będzie wtedy miała szansę wykazać się odpowiedzialną koncepcją budowania pozycji Polski. Przekonywał również, że dyskusja musi być prowadzona szeroko, bo - jak mówił - "potrzebne nam jest szerokie porozumienie, choćby konieczne do zmiany konstytucyjnej blokady". - Tu nikt nikogo nie przełamie - zaznaczył. Dodał, że można tylko się przekonywać i dążyć do szerokiego konsensu w imię odpowiedzialności za polską pozycję w świecie. Prezydent zwrócił uwagę, że wprowadzenie euro oznacza większą otwartość gospodarki i jej silniejszą międzynarodową współzależność. Jak mówił, może to być bardzo korzystne, ale tylko dla gospodarki silnej i konkurencyjnej. - Gospodarka słaba musi na tym stracić: wejdzie w stan chronicznej stagnacji i z czasem znajdzie się na peryferiach. To jest ten polski dylemat - wskazał. Komorowski mówił również o tym, że na początek drugiego ćwierćwiecza wolności Polska potrzebuje nowego modelu wzrostu. Przekonywał, że polska gospodarka musi przejść od konkurowania w oparciu o naśladownictwo i wykorzystanie prostych zasobów do konkurowania polegającego na innowacjach. Wybory do PE ujawniły słabość polskiej demokracji Prezydent wezwał też do działań na rzecz angażowania obywateli w demokratyczny proces przemian. Doceniając nasze zbiorowe osiągnięcia, musimy zastanowić się, dlaczego tak niski jest poziom obywatelskiego zaufania do instytucji publicznych - powiedział. - Te wybory ujawniły słabość polskiej demokracji (...) - nie tylko ze względu na niską frekwencję, ale przede wszystkim ze względu na gigantyczną rozbieżność między poparciem dla integracji, wynoszącym 89 proc., a rzeczywistą gotowością do integrowania się przez głosowanie sięgającą zaledwie 23 proc. Oznacza to, że znacznie ponad trzy czwarte społeczeństwa cieszy się z Europy, ale jedynie niecała jedna czwarta ma poczucie przynależności do niej i odpowiedzialności za nią - mówił prezydent. Według niego "to ogromne wyzwanie na najbliższe lata - dla nas wszystkich". Zaapelował do "mediów, do każdego polityka i obywatela" o wspólne myślenie, "jak przekonać społeczeństwo do większego zaangażowania w demokratyczny proces przemian i decyzji". - Sądzę, że konieczna będzie nie tylko pogłębiona wspólna refleksja nad tym niepokojącym zjawiskiem, ale konieczne będzie także wspólne działanie w wielu płaszczyznach, aby przynajmniej zbliżyć się do średniej europejskiej - powiedział Komorowski.