Przemówienie było wielokrotnie przerywane owacjami i oklaskami. Tłum skandował "związki razem".- Przybywamy, by powiedzieć stop umowom śmieciowym, by powiedzieć stop okradaniu narodu (...) Ale nade wszystko musimy powiedzieć: stop zmianom w Kodeksie pracy bez zgody związków zawodowych. Nie uda wam się to! - wykrzyczał Guz. - Na śmietnik historii wyrzucimy tę władzę, która będzie robiła zamach na prawa związkowe - wołał szef OPZZ. - Nie pozwolimy rzucić się na kolana, wstaniemy, tak jak niejednokrotnie w historii stawaliśmy do walki i do boju. Dziś rząd dostaje ostatnie ostrzeżenie. Jeśli nie wyciągnie z tego wniosków, zablokujemy cały kraj: wszystkie drogi i autostrady - podkreślił. Pod adresem pracodawców, nawiązując do głośnej sprawy okaleczonego robotnika, który domagał się wypłacenia pensji: "nie dla waszego zabójstwa pracownika, który upomniał się o płacę. Dzisiaj on - jutro my".