Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD mówił w audycji Śniadanie w Trójce, że jego partia rozważy skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Na pewno złoży wniosek do NIK. - Nie można puszczać mimo uszu informacji, że kilkaset osób uwłaszczyło się na 17 miliardach - zwrócił uwagę Wenderlich. Jak dodał, trzeba będzie zawnioskować,by osoby, zarządzające funduszami emerytalnymi, złożyły oświadczenia majątkowe. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiada, że jego klub przedstawi projekt, proponujący takie rozwiązanie wyboru między ZUS i OFE, jak funkcjonuje na Węgrzech. Pozwoli to na uniknięcie zagrożenia roszczeń wobec państwa. Mariusz Błaszczak mówił, że sposób uchwalenia ustawy naraził państwo na roszczenia ze strony zagranicznych instytucji, które są w głównej mierze właścicielami OFE. Robert Tyszkiewicz z PO jest przekonany, że ustawa nie łamie konstytucji. Polityk partii rządzącej odpierał zarzuty, że uchwalanie ustawy trwało cztery dni. - Debata nad systemem OFE trwa od wiosny - argumentował. "Klasyczna obstrukcja" Posła Solidarnej Polski Ludwika Dorna nie przekonuje tłumaczenie Roberta Tyszkiewicza. Jego zdaniem, uchwalanie ustawy o losach dziesiątków milionów ludzi w ciągu czterech dni to "klasyczna obstrukcja". Ludwik Dorn mówił, że w systemie demokratycznym głównym miejscem debaty publicznej nad ustawami jest Sejm, a nie internet. Poseł SP zapowiada, że jego partia będzie dążyła do skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu uważa, że trzeba to zrobić z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że zabieranie ludziom ich oszczędności jest niekonstytucyjne. Jako drugi powód Andrzej Rozenek wymienił zbyt szybki tryb uchwalania ustawy. Jarosław Kalinowski z PSL zgadza się, że opinię w tej sprawie powinien wydać Trybunał Konstytucyjny. Polityk ludowców broni jednak ustawy. Jego zdaniem, nie można mówić o zabieraniu, czy kradzieży pieniędzy Polaków. Kalinowski przekonywał, że emeryci na reformie nie stracą. Doradca prezydenta Henryk Wujec mówi, że Bronisław Komorowski nie będzie się spieszył z decyzją o podpisaniu ustawy, lecz rozpatrzy wszystkie argumenty, weźmie też pod uwagę stanowisko Senatu. Zgodnie z nowelizacją, ponad 50 proc. oszczędności zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych ma być przekazana do ZUS. OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa, będą mogły natomiast kupować inne papiery wartościowe, między innymi akcje. Przyszli emeryci będą mieli cztery miesiące na decyzję, czy chcą by ich środki na przyszłą emeryturę gromadzone były i w OFE i w ZUS czy tylko w ZUS. Na 10 lat przed emeryturą środki z OFE będą stopniowo przenoszone na subkonto w ZUS. Czytaj raport specjalny serwisu Biznes INTERIA.PL: "Zamach na emerytury z OFE"