- Kampania, cóż, ona będzie na pewno ostra, bo to jest kampania, w której idzie o wszystko. Z jednej strony mamy tych, którzy by chcieli proces zmian, niezależnie od błędów jakie zostały popełnione, kontynuować. Z drugiej są ci, którzy by chcieli jakby zawracać jeśli chodzi o historię. Od społeczeństwa będzie zależało kto wygra - ocenił prezydent. - Dla mnie w kampanii wyborczej największą zbrodnią jest kłamanie; obojętnie, z której strony. (...) Ja bym proponował, by nie przypisywać nikomu intencji, skoro się ich nie zna. (...) Mnie najbardziej denerwuje w naszej polityce to, że w szczególności dzisiejsza opozycja wie czego chcieliby ci, którzy rządzą. Czyli tak jakby mieli możliwość zaglądania do ich jaźni, no a takiej możliwości nie mają - dodał Lech Kaczyński. W ocenie prezydenta, "obraz jest tutaj bardzo głęboko zmitologizowany" być może - jak powiedział - "w drugą stronę po trosze również". - Zjawisko mitologizacji politycznego przeciwnika jest (...) z naszego polskiego punktu widzenia niezmiernie wręcz groźne, szczególnie, że nic nie wskazuje na to, żeby ktoś zdobył bezwzględną większość głosów - dodał. Prezydent przebywał w czwartek w województwie lubuskim. W Zielonej Górze wziął udział w otwarciu Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologów, zwiedził również jedną z podzielonogórskich winnic. W Gorzowie Wielkopolskim prezydent obejrzał katedrę, spacerował po centrum miasta, a na koniec uderzył w Dzwon Pokoju na Placu Grunwaldzkim.