"Zadajemy pytanie marszałek Witek, czy to prawda, że wpłynęła rezygnacja prezesa NIK Mariana Banasia" - powiedział Sławomir Nitras na konferencji prasowej w Sejmie. "Domagamy się potwierdzenia lub zaprzeczenia tej informacji" - dodał Borys Budka. Jeśli informacja okaże się nieprawdziwa - zaznaczył - PO nadal będzie domagać się dymisji Mariana Banasia. "Obawiamy się, że jeżeli ta dymisja miała miejsce, dojdzie do wyboru nowego prezesa NIK przez Sejm i Senat w starym składzie" - podkreślił Nitras. "Jakby tak było, doszłoby do skandalicznego złamania prawa" - dodał. PiS zaprzecza Medialnym doniesieniom zaprzeczył Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości oraz marszałek Sejmu Elżbieta Witek. "Marian Banaś nie złożył dymisji ze stanowiska szefa Najwyższej Izby Kontroli" - powiedział Terlecki. Jak dodał, szef NIK nadal pozostaje na urlopie. "Żadne pismo o rezygnacji pana Mariana Banasia do mnie nie wpłynęło. Nie wiem, skąd się to wzięło, bo przed chwileczką jeden z dziennikarzy mi wysłał SMS-a z pytaniem o rezygnację Banasia, więc chciałabym to zdementować. Nic mi na ten temat nie wiadomo" - powiedziała z kolei Elżbieta Witek, odpowiadając na pytanie w Sejmie w tej sprawie posła PO-KO Sławomira Nitrasa. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM - jeszcze w tym tygodniu powinna być gotowa opinia CBA na temat oświadczenia majątkowego prezesa Najwyższej Izby Kontroli. To od niej mają zależeć dalsze losy urzędnika. Materiał "Superwizjera" "Superwizjer" TVN w reportażu pt. "Pancerny Marian i pokoje na godziny" informował, że nowy szef NIK wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę położoną w krakowskiej dzielnicy Podgórze, w której mieści się niewielki pensjonat, oferujący gościom pokoje na godziny. Według "Superwizjera", w 2016 r. Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. W dokumentach sądowych odnotowano tylko przedwstępną umowę. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi w kamienicy pensjonat. Według autorów materiału, Banaś nie wpisał do oświadczenia informacji o zabezpieczeniu na hipotece tej kamienicy dla kredytu na kwotę ponad 2,6 mln zł przyznanego przez Bank Ochrony Środowiska firmie, w której pracował jego syn. Po emisji materiału "Superwizjera" Banaś złożył 1 października pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko TVN S.A. i reporterowi Bertoldowi Kittelowi. Podkreślał, że zawiera on nieprawdziwe zarzuty i informacje, naruszające jego dobre imię, a ponadto dyskredytujące jego i Najwyższą Izbę Kontroli. Nieco wcześniej zdecydował się także udać na bezpłatny urlop, do czasu zakończenia kontroli oświadczeń majątkowych prowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Kierując się nadrzędnym interesem dobra publicznego i potrzebą zachowania autorytetu Najwyższej Izby Kontroli podjąłem decyzję, że od 27 września do czasu zakończenia kontroli oświadczeń majątkowych prowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne udaję się na urlop bezpłatny" - pisał w oświadczeniu, które opublikowano na stronie NIK.