Krzysztof Łapiński we wtorek w Krynicy komentował doniesienia medialne mówiące o tym, że prezydent Andrzej Duda zażądał od premier Beaty Szydło dymisji szefa MON Antoniego Macierewicza. Minister powiedział, że jeśli prezydent miałby oczekiwania co do zmian w składzie Rady Ministrów, to na pewno by je wyraził prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie mam informacji, by takie propozycje formułował - oznajmił Łapiński. Tę wypowiedź skomentował w środę na Twitterze marszałek Senatu: "Słowa @kplapinski o wpływie PBS na skład rządu świadczą o braku kompetencji albo złym wychowaniu. Gdybym był jego szefem zwolniłbym go". Ryszard Petru pytany na środowym briefingu w Sejmie o czym może świadczyć taka wymiana zdań ocenił, że to pokazuje "pierwsze rysy" w obozie PiS. Jego zdaniem z jakiegoś powodu premier Beata Szydło nie może odwołać szefa MON pomimo, że "nie przepadają za sobą". Jeszcze dosadniej o Beacie Szydło i Krzysztofie Łapińskim wypowiada się przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna: "Krzysztof Łapiński tylko potwierdził tezę, że premier Beata Szydło nie jest podmiotowa i samodzielna w swojej polityce" - ocenił w środę lider PO. Jak dodał, chciałby, aby prezydent, premier i prezes PiS uzgodnili "wyrzucenie" z rządu szefa MON Antoniego Macierewicza. W tym przypadku, obóz rządzący mógłby liczyć na poparcie opozycji. Macierewicz musi odejść "Jeżeli udałoby się uzgodnić w trójkę - z prezydentem, prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i premier Szydło, żeby wyrzucić Macierewicza, to wesprzemy całą tę trójkę w takiej aktywności" - zapowiedział lider PO. "Wszyscy obawiamy się, że Antoni Macierewicz ma haki na Jarosława Kaczyńskiego i z tego powodu Kaczyński go nie może odwołać. Lub też to są silne macki ojca Tadeusza Rydzyka, które trzymają Macierewicza na tym stołku" - dodał Ryszard Petru. Schetyna przypomniał również sprawę z kampanii wyborczej PiS, kiedy jako prawdopodobnego kandydata na szefa MON Beata Szydło wskazała Jarosława Gowina. "Miał być Gowin ministrem obrony, a został nim Macierewicz. Łapiński tylko potwierdził tezę, że premier nie jest podmiotowa i samodzielna w swojej polityce" - powiedział polityk. (PAP)